Ocena kierowcy - UAZ 469

Parafrazując reklamę ciastek - kawał auta, zero pitu-pitu. Rama, napędy, silnik, hamulce, buda, światła. O czymś zapomniałem? Zero plastikóœ w kabinie, motor palony z korby. Idealny dla kogoś, kto chce poczuć ostatni powiew motoryzacji i jeździć, a nie ma ochoty za używanymi częściami do regeneracji łazić po motobazarach. Wszystkie części dostępne do dzisiaj. WYMAGA DBANIA, a to oznacza siedzenie pod autem co

Trzeba go skrzywdzić żeby nie jeździł. Wymaga regulacji, trzeba się w niego wsłuchiwać i wczuwać. Słaby jak na tę pojemność, ale dzięki temu nie jest przewatowany. Dobrze znosi gaz (Ruscy robili gniazda zaworów z kwasoodpornego żeliwa).

Niesycnhronizowane biegi I i II, pozwalają poczuć że jedzie się samochodem, nie udającym, że nim nie jest. Bardzo krótka skrzynia, warto zmienić mosty na dłuższe (8/37 albo z pokrewnych konstrukcji np. żukowe 9/41 lub 10/41) - oryginalny 8/41 był przystosowany do ciągnięcia małych armat na haku, więc w normalnej jeździe rusza się z II biegu.

Skręca. Trochę go nosi, szczególnie jak nie wyregulujesz przekładni kierowniczej. Jak wyregulujesz, to trzeba tylko nieznacznie korygowac tor jazdy - jak na starych filmach - jedziesz prosto a kierownica naprzemiennie o 5 stopni w prawo i w lewo. HAMULCE. Istnieją. Nie tracą za dużo na sile nawet kiedy kończą się szczęki (a okładziny dawno się skończyły). Wymagają częstych regulacji, a i tak zawsze go znosi. Wymiana na 4 tarcze z Samuraia i 4 zaciski z Poloneza/Łady lub pdobne 48mm + pompa z wspomaganiem i mamy hamulce. Po takiej wymianie zdarza się, że kierowca osobówki za tobą nie zdąży wyhamować i masz biedaka na haku. Warto mieć hak, inaczej gość wjedzie ci maską w tylny most a twarzą w tylny zderzak. Oryginalne opony jak z teflonu - zużywalność i przyczepność pomijalnie niska.

Do przodu i na boki super. Do tyłu po wymianie lusterek na "autobusowe", wystarczająca. Chcesz zmienić pas na lewy? Włączasz kierunkowskaz i to inni zaczynają uważać za ciebie. Gorzej na parkingach. Z parkingu lepiej wyjechać przodem przez pas zieleni niż usiłowac manewrować do tyłu.

350km za jednym zamachem w grudniu? Ok, wypiję herbatę i mogę drugie tyle. Bardzo wygodny samochód. Jedynie pedały zadziwiająco wąsko jak na tyle miejsca w kabinie. Do tego 3 wajchy od biegów, nożny przełącznik świateł (mrugasz

Wentylacja czy chcesz czy nie chcesz. Ogrzewanie - nie musisz się zastanawiać gdzie odwiesić czapkę i kurtkę. Mimo to zimą nie parują szyby. Nagrzewnica na full, okienka uchylone i cała para z ust zostaje wywiana poza kabinę.

KOMFORT. 7 osób i plecaki, jeszcze psy się mieszczą. Tylko te wąsko rozmieszczone pedały...

Jak w PKP II klasy (w przejściu między wagonami). Nawet do 50 km/h pasażerom nie krwawią uszy. A tak na poważnie, to w dłuższą trasę zatyczki, tyle że ja w każdym pojeździe je ubieram.

Da się wytrzymać. Pierwsze 10 tys. wpakowane, potem już nie trzeba tyle pchać. Chyba że ktoś męczy w terenie. Części "tanie", ale połowę trzeba zwracać a drugą połowę przed montażem np. przegwintować do końca, zeszlifować z kół zębatych pozostałości po dłutowaniu. Normalnie, jak to w Rusach. LPG dobrze wyregulowane 15l normalnie, 18 jak dzidujesz, czyli tak powyżej realnej 80 km/h. Tylko kto o zdrowych zmysłach tak się nim rozpędzi?

Jakość słaba, cena w sumie z remontem spora, ale komfort poruszania się rekompensuje wszystko. Niezawodność to nie jest bezawaryjność. Niezawodność jest wtedy, kiedy auto nie zawodzi, czytaj nie zaskoczy awarią unieruchamiającą albo wymagającą serwisu i taczki pieniędzy.

Zawsze możemy na niego liczyć, że coś drobnego się stanie. Ale to zawsze jest do albo zrobienia na poboczu albo do olania i zrobienia w domu.

Brak. Nawet rozwalona uszczelka pod głowicą nei jest poważną usterką. Dojedziesz na 3 garach, wymienisz w godzinę.