Ocena kierowcy - Volvo V50

Auto godne polecenia. Ma swoje wady jak każde. Uważam, że jest to auto na styk dla rodziny 2 + 1 i nie więcej. We wnętrzu nie ma za dużo miejsca (w końcu to kompakt na płycie podłogowej focusa), bagażnik jak na ten segment - za mały.

Sam w sobie silnik jest bardzo dobry. Mocy w zupełności wystarczy do sprawnego przemieszczania się, ekonomika jazdy jest super. Mój egzemplarz przy dość ciężkiej nodze, pali średnio 6,5 l/100 km. Gorzej z jego osprzętem, które jest dość awaryjny (ale to chyba typowe dla jednostek wysokoprężnych). Padają wtryski, alternator, przepustnica i nieszczęsny DPF. Ważne, aby wiedzieć, że filtr cząstek stałych w tym modelu był montowany we wszystkich egzemplarzach od 2006 roku. Przed rokiem 2006 zdarzały się dpf, ale to w zależności od kraju, w którym egzemplarze były sprzedawane. No i to nieszczęsne umiejscowienie świec żarowych z tyłu silnika od strony ściany grodziowej......Koleś co to wymyślił powinien zostać ścięty.

Bardzo dobra skrzynia, biegi wchodzą z lekkim oporem i precyzyjnie. No i ten zbawienny 6 bieg, to najlepsze, co ten samochód posiada. Z rzeczy, które sprawiają problem, to oczywiście dwumasa i wysoki koszt wymiany - ok. 3 tys. zł

Najlepsze przy tworzeniu kompaktowego kombi Volvo, to niewątpliwie płyta podłogowa Forda Focusa 2 generacji. V 50 prowadzi się jak po szynach. Trzymanie drogi na prostej i na zakrętach jest perfekcyjne. Dla mnie jedynym minusem w układzie jezdnym jest słaby skręt, ale to tylko tyle. Koszty części na akceptowalnym poziomie - przykładowo mnie remont całego zawieszenia przód i tył (nowe amory biltsteina, spręzyny i wszystkie wachacze) wyniósł 3 tys. zł za części plus robota.

Volvo jest bardzo dobrze zabezpieczone antykorozyjnie. Żadnych wykwitów rdzy na karoserii. Jeśli chodzi o podwozie, to w moim 15 - letnim egzemplarzu zaczynają pojawiać się śladowe rdzawe naloty, ale nie są to dziury. Porządna konserwacja załatwi sprawę i nie kosztuje milionów.

Zadowalająca.

Wszystko ok, poza dwiema rzeczami. W v50 jest montowana elektryczna nagrzewnica, która ma za zadanie w zimie dogrzewać auto, żeby się szybciej nagrzało. I jest to dobre rozwiązanie, tylko jak dostanie zwarcie, to może rozwalić akumulator w chwilę - u mnie tak było. Drugą sprawą jest system klimatyzacji, który jest wydajny i tak dalej, ale umiejscowienie filtra kabinowego to jakiś dramat. Aby go wymienić, trzeba odkręcić pedał przyspieszenia i nurkować głęboko pod kierownicę. Dodatkowo trzeba uważać na wężyk odprowadzania skroplin z klimatyzacji na zewnątrz auta - potrafi wpaść do środka auta (słabe mocowanie) i zrobić powódź w środku. U mnie już dwa razy tak się zrobiło. Wywaliłem oryginalny i wstawiłem kawałek węża ogrodowego z opaską zaciskową i spokój.

No tutaj o ile z przodu można siąść wygodnie ( o ile nie masz 2 m wysokości i nie ważysz 150 kg), to z tyłu miejsca jest nie za wiele.

Wyciszenie bardzo dobre. Przy 140 km/h rozmawia się w kabinie bez podnoszenia głosu.

Koszty utrzymania na akceptowalnym poziomie, dopóki nie padną wtryski albo dwumasa....

Największe zastrzeżenia mam do jakości wykonania niektórych elementów wnętrza. Auto niby klasy premium, a czasami wieje taką tandetą, której można by się spodziewać raczej po jakimś tanim aucie budżetowym, a nie po Volvo. Np. w porównaniu do bmw e90, to volvo v50 nawet nie sięga do pięt bmw.

Skrzypiące plastiki, wycierające się uszczelki, czasami dziwne brzęczenie z okolic klapy bagażnika (powoduje bardzo tandetny plastik, którym jest wykończona klapa)

Awarie osprzętu silnika, elektryki, padające moduły radia (które są na światłowodzie)