Fleet Market 2012 - relacja z targów

Pamiętam, kiedy cztery lata temu byliśmy na spotkaniu z Leszkiem Pomorskim, prezesem PZWLP, aby osobiście go zaprosić na pierwsze targi Fleet Market, czego nam życzył: Aby wyszły nam targi Fleet Market, a nie Flea Market (z ang. pchli targ). Dzisiaj już wiemy, życzenia były szczere.

Pod znakiem debat

Równie ważny, co część wystawiennicza, jest dla nas także aspekt merytoryczny. Organizujemy cykl szkoleń Fleet Academy, trzydniowe szkolenie dla bardziej doświadczonych managerów Fleet Management Training, a także dla wyższej kadry managerskiej Fleet Top Management Training. Jednak przy tych przedsięwzięciach jesteśmy ograniczani liczbą miejsc w hotelach, pojemnością sali. Dlatego postanowiliśmy, że na największej imprezie flotowej, jaką jest Fleet Market, także postaramy się poruszyć najważniejsze tematy branżowe.

W tym roku nie mogliśmy uciec od najbardziej palącego tematu, czyli podatku VAT od samochodów i paliwa. Obym nie był złym prorokiem, obawiam się jednak, że ten temat będzie wzbudzał kontrowersje także w 2013 roku i w latach następnych. O czekających nas zmian i planowanych od 2014 roku rozwiązań legislacyjnych opowiedzieli mecenasi Andrzej Dębiec i Zbigniew Marczyk z kancelarii Hogan Lovells. Jak sami powiedzieli, jest to tylko przybliżenie planowanych zmian, które na dziś są najbardziej prawdopodobne. Niestety, wciąż nie możemy powiedzieć – pewne.

Już o tym, ile konkretnie oszczędności może przynieść wdrożenie w firmie nowych rozwiązań, opowiedział Piotr Białobłocki, dyrektor pionu logistyki w BZK Group. Wdrożenie nowego systemu monitoringu w firmach pana Piotra zaowocowało oszczędnościami na poziomie 80 tysięcy zł miesięcznie.

Następnie, przed debatami, wystąpienie mieli przedstawiciele naszego partnera głównego, firmy Impel Monitoring. Łukasz Kuczyński i Sebastian Siwy opowiedzieli, pozostając w temacie nowoczesnych technologii, o nowinkach, które mogą wspomóc fleet managera w codziennej pracy. Niczego nie ujmując prelegentom, chyba najciekawszą formą jest debata. Jej uczestnicy na gorąco wymieniają się opiniami, poglądami, często skrajnie różnymi. Tak było podczas pierwszej z zaplanowanych debat, organizowanej przez magazyn „Fleet" pt. „Optymalny samochód flotowy w polskich warunkach prawnych i ekonomicznych. Jaki jest i jak będzie się zmieniał w najbliższych latach".

Niezwykle ciekawą rozmowę, z udziałem przedstawicieli naszych partnerów: Jakuba Farysia z PZPM-u, Andrzeja Sugajskiego z ZPL-u, Mariusza Stuszewskiego z PSM-u, Michała Miszewskiego z SKFS-u, prowadził Wojciech Drzewiecki z Samaru.

Nie mogło także zabraknąć przedstawicieli instytucji finansowych, m.in. Krzysztof Sosnowski z Alphabet Polska, i koncernów motoryzacyjnych. Zaszczycili nas obecnością Ireneusz Migda z Hyundai Motor Poland, Sebastian Cyborowski z Ford Polska, Tomasz Koter ze Škody, Piotr Wróbel z Fiat Auto Poland. Dyskusja była niezwykle ciekawa, a wnioski z niej przedstawimy w kolejnym wydaniu magazynu „Fleet".

Po naszej debacie, swoją przeprowadził „Dziennik Gazeta Prawna", partner medialny Fleet Market. Temat: „Fiskus w firmowym aucie, czyli czy da się zmienić system podatkowy tak, aby skorzystały na tym i firmy, i państwowy budżet?, również wzbudził wiele kontrowersji, chociaż wnioski były jasne. To, czego potrzebują przedsiębiorcy, to jasny, logiczny i stabilny system fiskalny.

Nowe wjeżdża do flot

Kiedy w sali na piętrze trwały dyskusje, w największej hali centrum wystawienniczego Expo ponad dwa tysiące gości mogło podziwiać prawdziwe perełki motoryzacyjne. Co prawda Fleet Market to targi flotowe, ale floty to samochody.

Ponad sto modeli zebranych w jednym miejscu naprawdę robiło wrażenie. Były samochody, które we flotach są już dobrze znane, ale nie zabrakło także premier ogólnopolskich. Opel Adam, nowy Golf, Škoda Rapid, Toyota Auris Kombi, Renault Clio, Dacia Dokker i Sandero, czy Citroën C-Elyssée i Peugeot 301. Do tego Subaru BRZ, Mercedes Citan, Ford Fiesta i B-Max.

Najnowsze modele Kia, Hyundai, BMW, Audi, Chevrolet. To wszystko robiło niesamowite wrażenie, tym bardziej że nasi wystawcy postarali się i premiery niemal nie odbiegały od tych, jakie możemy oglądać na targach w Genewie. A piękne hostessy, które podczas targów można było spotkać na stoiskach wystawców, znacznie urodą przewyższały koleżanki z zagranicy, ale wiadomo, że Polki są najpiękniejsze.

W kuluarach dało się słyszeć rozmowy, szczególnie na temat nowych modeli, który i dlaczego sprawdziłby się we flotach, ale także gdybania, które chyba chociaż raz w życiu prawdziwy fan motoryzacji przeprowadzał: – Ale gdybyś mógł wyjechać stąd jednym modelem, dla siebie, to co byś wybrał? – Zależy, a mógłbym też wybrać kartę paliwową?

To naprawdę trudny dylemat, ale pokazujący, jak branża flotowa się zazębia. Samochód, paliwa, finansowanie, ubezpieczanie, naprawa, szkolenia, sprzedaż. Dlatego na naszych targach można spotkać dostawców wszystkich usług związanych z szeroko rozumianym zarządzaniem flotowym.

Nowe karty paliwowe, usługi monitoringu, finansowe, felgi. Ciężko i ja na pewno nie podejmuję się wskazać, co było bardziej, a co jeszcze bardziej ciekawe. Bo czy można porównać wrażenia z kina 5D PZU do rozmowy z Jackiem Czachorem i Markiem Dąbrowskim, motocyklistami Orlen Teamu. Albo pyszne sushi na stoisku VB Leasing z możliwością wygrania BMW na weekend? Nie można. Gradu atrakcji i nagród, które spadły na uczestników, nie sposób wymieniać.

Niektórzy, jak na stoisku Akademii Jazdy Opla czy Szkoły Jazdy Renault, aby wygrać, musieli wykazać się umiejętnościami prowadzenia samochodu. Na niektórych stoiskach, jak chociażby Impel Monitoring, trzeba było się wykazać kreatywnością, na stoisku PKN Orlen wiedzą i pamięcią. Na innych stoiskach, jak Renault, Chevrolet, BMW, Raiffeisen Leasing, Logic czy Ford, wystarczyła odrobina szczęścia w losowaniu wizytówkowym.

Nie było słychać

Teraz należy podziękować. Oczywiście, wystawcom, prelegentom, gościom, partnerom medialnym należą się wyjątkowe słowa uznania, że w pustą salę Expo raz do roku potrafią tchnąć tyle entuzjazmu i radości, że nawet największym sceptykom daje to zastrzyk optymizmu do działania. Tym razem chcieliśmy podziękować za to, że podczas rozmów na stoiskach wystawców, w kuluarach nie było słychać tak powszechnych w naszym społeczeństwie narzekań i utyskiwań. Słowo kryzys, jeżeli padało, to bardziej w kontekście tego, jak mu zaradzić, aby jego skutki były jak najmniej odczuwalne. Pokazuje to, że nasz rynek nie jest już raczkujący, a powoli staje się dojrzały.