Outlander PHEV to moje 4 auto na wlasnosc, pierwsze nowe z salonu. Natomiast mialem okazje jezdzic wieloma autami, od najnowszego hybrydowego Aurisa, przez RAV4, do najnowszego Dodge RAMa. Na wstepie chcialbym napisac, ze samochod ten nie istnieje na polskim rynku, w przeciwienstwie do rynkow Europy Zachodniej, gdzie jest jednym z najpopularniejszych miejskich SUVow (Wielka Brytania, Holandia, Norwegia, Szwecja, Finalandia, Islandia). I wcale nie chodzi tylko o ulgi podatkowe, bo kto kupuje samochod warty 50 tys euro dla ulgi podatkowej wartosci 4 tys euro? Owszem moze to byc jakis argument "za", ale gwarantuje, ze jeden z wielu. W Polsce pod artykulami w Internecie jest fala hejtu odnosnie tego auta, chociaz nikt nie jezdzil, nikt nie siedzial w srodku i nikt tak naprawde dobrze nie widzial. Przeciez wszyscy od lat wiemy, ze w Polsce najlepsze jest VW, Audi i Skoda i nie przekonamy fanatykow :) Ja mieszkam za granica, w kraju gdzie mam dostep do ladowarek typu " Super Charge Chademo" i mysle, ze niebawem mozemy spodziewac sie rozbudowy tego typu infrastruktury w kraju, bo nie ulega watpliwosci, ze to jest przyszlosc motoryzacji. Auto jest super, po tych 5000 km zastanawiam sie do czego moglbym sie przyczepic, na pewno dziala jeszcze efekt nowego auta, ale nie omieszkam dodac kolejnego komentarza po 20-30 tys km. Zapraszam do zapoznania sie z opinia :)