Nie zaśnięcie czy problemy zdrowotne kierowcy były przyczyną wjechania przez niego tirem na posesję prywatnego domu. Gdyby nie przytomność kierowcy, mogło dojść do tragedii z udziałem dwóch rowerzystek.
Dzięki przytomności umysłu i błyskawicznej reakcji kierującego tirem nie doszło do tragedii. Mężczyzna, aby uniknąć potrącenia dwóch rowerzystek, które wjechały wprost pod ciężarówkę z drogi podporządkowanej, odbił i wjechał w ogrodzenie posesji.
W miejscowości Prądzew w gminie Rusiec w minionym tygodniu doszło do nietypowego zdarzenia drogowego. Ze wstępnych ustaleń wynika, że kierowca Renault Magnum poruszał się od strony Kiełczygłów w kierunku Widawy. Kiedy zbliżał się do skrzyżowania z drogą podporządkowaną prowadzącą z miejscowości Dąbrowa Rusiecka w kierunku miejscowości Prądzew, nagle z tej drogi wyjechały dwie dziewczynki (w wieku 12 i 16 lat) na rowerach. 26-letni kierowca ciężarowego Renaulta, chcąc uniknąć potrącenia rowerzystek, odbił w lewo i wjechał w ogrodzenie posesji. W wyniku tego manewru jedna dziewczynka została zaczepiona przez pojazd. Dziewczynka w wieku 12 lat została przewieziona do szpitala w Bełchatowie. Jej żuciu na szczęście nic nie zagraża.
Kierowca tira był trzeźwy i tylko dzięki jego właściwej reakcji nie doszło do tragedii.
Do zdarzenia doszło na terenie zabudowanym przy dobrej widoczności i słonecznej pogodzie, która ostatnio sprzyja wycieczkom rowerowym. Policjanci przy okazji tego wypadku przypominają wszystkim, żeby wsiadając na jednoślad nie zapominać o rozwadze, bezpieczeństwie i odpowiedzialnym uczestnictwie w ruchu drogowym.