Ocena kierowcy - Daewoo Matiz

Jeżdżę "Maćkiem" 7 rok i nie wymieniłem nic poza tym co ulega naturalnemu zużyciu: klocki hamulcowe, drążek układu kierowniczego, jakieś kabelki za 70 zł( nie pamiętam z czego) i olej. Jest to samochód wielofunkcyjny: mała "limuzyna" i ciężarówka. Na trasie doskonale się spisuje, w mieście to już całkiem ideał. Silniczek pozwala na żwawą jazde bez strachu przy wyprzedzaniu. Kolega w Nissanie Almera z 87 konnym silnikiem podczas małego wyścigu wąchał spaliny. Na 2 biegu przy prędkości około 35km/h zaczyna dostawać kopa aż do 70 km/h, bo trzeba 3 wrzucić. Osiągnąłem nim 160 km/h na autostradzie(na pokładzie było 5 osób+bagaż). Hamulce wystarczają do jego zatrzymania. Narazie nie mam zamiaru go sprzedać. Uważam że cena za którą można te samochody kupić na rynku używanych jest ŚMIESZNA, ponieważ za 7000 - 9000 zł można dostać doskonały samochodzik, a inne za 15000 zł starsze i znacznie bardziej awaryjne. Nie napisze o jakie marki mi chodzi żeby właścicieli tych aut nie urazić. Każdemu kto ma 7000 - 12000 zł polecam Matiza z lat 1999 - 2006, bo trzeba kupić Daewoo żeby uwierzyć że to nie jest tandeta oraz dostaje się samochód na lata, który nie potrzebuje nic więcej poza benzyną i regularnymi przeglądami( nie koniecznie w ASO, tylko w zwykłych warsztatach samochodowych).

Dobrze przyśpiesza na wyższych obrotach. Silnik na wolnych obrotach ładnie "cyka".

Wszystkie biegi dobrze wchodzą poza 2 - trochę chaczy, ale jak się nim jeździ 7 lat to można się przyzwyczaić.

Przy nagłych zmianach toru jazdy troche się przechyla. Poza tym ok.

Widoczność doskonała z każdej strony.

Wszystko jest na swoim miejscu, elementy deski rozdzielczej trochę drżą na najniższych obrotach.

Nic dodać, nic ująć.

Dla 4 osób doskonały. Z przodu dużo miejsca, a z tyłu nóg nie można wyciągnąć, lecz bywają ciaśniejsze auta klasy B.

Mogło by być lepiej, ale ja mam wersje friend - ekonomiczną, no i nie mam kompletnego obicia drzwi.

Na trasie jadąc średnio 100 km/h spala 5,2l. Ceny przeglądów znakomite - bardzo tanio.

Na dzień dzisiejszy ten samochód jest wart na giełdzie 7500-8900zł i jest to dużo mniej niż ten samochód naprawde jest wart. Jeśli znajdzie się zadbany i bezwypadkowy egzemplarz to grzech nie kupić(jeśli się taką gotówką dysponuje).

Nic poza materiałami eksploatacyjnymi nie wymieniam ( bo nic się nie psuje).

Przewody napięcia wymieniłem, bo wilgoć się do nich dostała. Objawia się to brakiem mocy. Poza tym nic.