Ocena kierowcy - FSO Polonez Caro

Zdecydowanie niedoceniony samochód, między innymi przez nadmierną fascynacje niemieckimi samochodami w Polsce, a także niestety nieumiejętną eksploatację przez właścicieli, którzy często kupują je tylko z powody niskiej ceny po to żeby je "zajechać" i sprzedać/zezłomować. Do tego dochodzi też masa mitów o jego beznadziejności w których nie ma grosza prawdy. Polecam każdemu chociaż raz w życiu spróbować przejechać się Polonezem w przyzwoitym stanie, jest to ciekawe doświadczenie. Myślę też że ci, którzy mieli o nim negatywne zdanie, je zmienią. Polonez nadaję się zarówno na dalekie wyjazdy, jak i krótkie codzienne przeprawy, a także do jazdy po drogach gruntowych. Można nim jechać z rodziną, samemu albo przewożąc ładunkek. Jednym słowem jest samochodem uniwersalnym.

Silnik 1.5 82KM na gaźniku bez katalizatora w moim Polonezie sprawdza się wspaniale. Wielką zaletaą gaźnika jest łatwość jego naprawy i możliwość jego regulacji samemu. Wsystko jest łatwo dostępne; nic nie jest upchane ani przykrytę zbędnym plastikiem jak to często jest w nowych (szczególnie niemieckich) samochodach. Mocy mu nie brakuję, paliwa za dużo nie ciągnie i do tego ten piękny klekot OHV.

Wszystkie biegi wchodzą bez problemu, brak 6 biegu mi absolutnie nie przeszkadza.

Dobrze trzyma się drogi, jedyne co można zarzucić to ten przeklęty most który w każdym Polonezie wyję na 3 biegu. Ale zdecydowanie nie jest to problematyczne, częściej po prostu śmieszne. Niektórzy narzekają na wspomaganie kierownicy, a raczej jego brak, przynajmniej w moim modelu. Mi to zupełnie nie przeszkadza, wręcz przeciwnie daje większe "wczucie" w jazdę jednakże trzeba na parkingu się trochę nawysilać. Zawieszenie jest miękkie i komfortowe, tylne resory piórowe nie wpływają niekorzystnie na komfort jazdy. Umożliwiają za to wyższą wagę ładunków w bagażniku i przyczepie. Zawieszenie jest też dobrze dostosowane do jazdy po drogach nieasflatowych. Wjeżdżając na drogę gruntową nie czuć różnicy, samochód pokonuję nierówności z łatwością

Ludzie często narzekają na rdzę w Polonezach, ale często wynika to z nieprawidłowego umiejscowienia samochodu. Niestety szczególnie Polonezy często nie są szanowane przez swoich włąścicieli i lądują na podwórku, co zimą i w deszczu jest wyjątkowo destruktywne. Dalej blacha jest raczej najsłabszą stroną tego samochodu. Za to wizualnie nie jest już tak źle, przynajmniej w moich oczach ;)

Cienkie słupki i duże przeszklenie dają bardzo dobrą widoczność.

Wszystkie przyciski są na wyciągnięcie ręki, a ich umiejscowienie nie przeszkadza mi, chociaż niektórzy na nie narzekają. Dla osób z dużymi stopami pedały są trochę wąsko umieszczone, ale idzie się przyzwyczaić.

Przy wyższych prędkościach przyjemnie dmucha zimnym powietrzem bez (nawet jeżeli niewielkiego) hałasu dmuchawy, ponieważ wlot na masce sam łapie powietrze do środka w trakcie jazdy. Z tego powodu nawet brak klimatyzacji nie przeszkadza.

Porównywując z nowymi samochodami mimo swojej małej wielkości z zewnątrz, w środku jest pełno miejsca z powodu braku grubych plastików i poduszek powietrznych. Więcej niż w niejednym dzisiejszym samochodzie. Do tego duży bagażnik, możliwość składania tylnej kanapy i miejsce na koło zapasowe i różne narzędzia.

Można spokojnie prowadzić rozmowę z pasażerem przy prędkości 100km/h. Subiektywnym plusem jest fakt że słychać silnik w trakcie jazdy.

Większość usterek można naprawić bez żadnych kosztów, a kiedy jest to wymagane, części zamienne są tanie i wszechobecnie dostępne. Pali też stosunkowo mało z powodu niskiej wagi w porównaniu z wieloma dzisiejszymi czołgo-samochodami zawalonymi niepotrzebnym złomem, blachą i plastikiem.

Ostatnio trochę podrożał ale ja jeszcze kupiłem w miarę tanio więc nawet wyszło na ręke ;)

99% można naprawić przed domem w 1-20 minut przy użyciu jednynie zestawu naprawczego otrzymanego przy zakupie

Bardzo żadkie, nawet jeżeli to łatwe i tanie w naprawie. Mam samochód od roku i przejechałem nim 2 tysiące kilometrów i nie pojawiła się w nim ani jedna poważniejsza usterka. Jedynie co to żarówki do wymiany i luźne połączenia elektryczne które wystarczyło skleić taśmą klejącą. Przypominam że samochód ma 30 lat!