Ocena kierowcy - Mazda MX-3

Mazda mx-3 z silnikiem V6 to auto dla pasjonata, totalnego świra który nie ma co robić z pieniedzmi i nie chce jeźdzć jak wszyscy Golfami i Corsami. Mina ludzi gdy usłysza lub zobaczą silnik - bezcenna. Auto wymaga dużo cierpliwości, jednak mimo bezzwrotnie inwestowanych w nie pieniędzy potrafi dać kierowcy frajdę z jazdy i to jest najwazniejsze. Mało który samochód z tamtych lat tej klasy posiada takie wyposażenie: el. szyby, el. lusterka, el. szyberdach, el. regulacja świateł, klimatyzacja, ponadto inne bajery nie często spotykane - np. kontrolka o niskim poziomie płynu do spryskiwaczy. Za całokształt należy się 5ka - wystarczy postawić to auto przy Golfie II generacji (również z tamtych lat) i wzystko bedzie jasne. Zaawansowania technicznego nie ma co nawet porównywać.

Co jak co, ale silnik akurat jest ok w tym aucie. Mocy to on nie trzyma, nie oszukujmy się - 133 km to miał kilkanaście lat temu, nie teraz. Mimo wszystko wystarcza na wszelakie pojazdy z TDI pod maską, łącznie z 2 czerwonymi literkami. Kultura pracy bdb, żadne auto którym jeździłem do tej pory a było ich wiele nie ma szans. Elastyczność zadowalająca, od biedy można ruszyć z 5 biegu i osiągnąć na nim ponad 200 km/h. Ogólnie silnik trwały i raczej bezawaryjny co najwazniejsze, na 5.

Biegi wskakują bez problemów, nie można narzekać. Wsteczny potrafi się czasem zaciać, ale wystarczy ponownie wcisnąć sprzęgło i wszystko gra.

Co do układu jezdnego i zawieszenia - mogłoby być trochę lepiej. Mimo nowych amortyzatorów gazowych tokico auto lekko podskakuje i się buja na poprzecznych nierównościach głównie podczas jazdy na wprost. W zakrętach nie ma problemu, żeby wypaść z drogi trzeba być kompletnym kretynem i pojechać 2 razy więcej niż przewiduje to ograniczenie prędkości. Zawieszenie generalnie twarde, nawet na seryjnych oponach 205/55/15. Niższe profile stanowczo odradzam. Rozpórka z przodu.

Mogłoby się wydawać, że będzie tragicznie, jednak nigdy nie miałem problemów z parkowaniem i manewrowaniem. W lusterkach widać to co trzeba, tylna szyba jest bardzo duża przez co widok do tyłu jest nieporównywalnie większy niż w innych autach. Dodatkowe okienko pod spoilerem potrafi ułatwić życie. Minus za gruby słupek B, podczas wyjazdu z drogi podporządkowanej na główną pod pewnym kątem nic nie zobaczymy i mamy nie lada problem!

Wszystko cacy, pod ręką, proste jak budowa cepa. Parę suwaków od nawiewów, przycisków od świateł i tyle. Jest podłokietnik, coś tam można zawsze schować. Bardzo dobrym patentem są wycieraczki z regulowaną prędkością ruchu na najniższym poziomie.

Klimatyzacja działa, nie ma problemów latem ani zimą gdy zbiera się dużo wilgoci, choć tylna szyba ma tendencję do parowania - pewnie z racji wielkości. Ogrzewanie generalnie daje radę, jednak przy -20 stopniach proponuję wziąć 2 pary skarpetek bo może być ciężko w dłuższej trasie.

Ja tam siedzę tylko za kierownicą, więc nie mam powodów do narzekania. Z przodu miejsca dużo, fotele super - wygodne i trzymaja w zakrętach. Minus za prującą się tapicerkę i niemożność założenia jakichkolwiek pokrowców/koszulek. Z tyłu miejsce dla teściowej, a jak nie - bagażnik duży :D

Coś tam Japończyki próbowali wyciszyć, i nawet im to wyszło. Słychać dźwięk silnika, który umila nam jazdę, szum opon słyszalny, świszczące lusterka przy silnym bocznym wietrze, trzeszczy skrzypi tylna półka/bagażnik (latem da jest ok, ale zimą mam wrażanie że ktoś tam siedzi z tyłu i przesuwa co tylko się da).

Hmmm, ciężko jednoznacznie określić ekonomiczność tego silnika. Na krótkie odcinki po mieście - beznadzieja, spali tyle ile wlejesz. W trasie na sekwencji przy dynamicznej jeździe osiągniemy około 10l/100; po mieście 13-14 l/100, minimalnie na trasie 8/100. Naprawy drogie, części mało, mało warsztatów odważnych zrobić coś przy silniku. Gdy podniesiemy maskę u Wieśka za rogiem, usłyszymy tylko \"uuu, o nieeee, ja się za to nie biorę\".

Za cenę 8 tysięcy można kupić w miarę dobry egzemplarz. Nie ma co jednak liczyć na bezobsługową ekspolatację, zawsze coś będzie wymagało dopieszczenia. Są tańsze, prostsze w obłudze, młodsze i bardziej bezproblemowe auta za tę cenę.

No tak, bez mazdy nie ma nie jazdy... Niezawodność, czy takie pojęcie w 18letnim aucie w ogóle istnieje? Zepsuć może się wszystko, dosłownie WSZYSTKO!! Na szczęście awarie nie uziemiają auta, ale są denerwujace i irytujące zarazem. Nie ma strachu jechać w dalszą trasę, można zaufać temu autu. Gdy jednak coś siądzie w trasie, może być ciężko. Auto odpala w największe mrozy. Generlanie 4 można dać.

Poważnych usterek wynikających samych z siebie na szczęście nie było, tzn. jeszcze nie było :D