Ocena kierowcy - Mitsubishi Carisma Hatchback

Prawdziwa skarbonka... byłem drugim właścicielem w kraju, 4 lata jazdy i zawsze pytanie: co się jeszcze zepsuje? Eksploatacja i naprawy to 40% wydatków na to auto... Już pierwszego dnia był holowany do warsztatu, było zwarcie od zepsutego (jak się później okazało) alternatora i koniec jazdy. Alternator naprawiany był 3 razy (!), choć fakt natrafiłem na elektryka-oszusta. Babka, od której kupiłem to auto, wiedziała co sprzedała, musiała mieć go dość, tak jak i niebawem ja. Co jeszcze naprawiałem: wymiana amortyzatorów (jeden miał pękniętą sprężynę!), akumulatora, tłumika, czujnika Halla, czujnika temperatury, uszczelniacze na zaworach i uszczelka pod głowicą, cewka zapłonowa, piąty bieg skrzyni biegów, pompa układu kierowniczego, linka sprzęgła, magistrala wodna (króciec). Trzy razy holowany na lawecie. Brał olej. Auto do jazdy z puntu A do B i nic więcej, twarde zawieszenie, słabe przyspieszenie, słabe wyciszenie. Nie miałem klimy, więc w upalne dni ukrop. Korozja, choć nigdy nie było dziur, sam polakierowałem i było w porządku. Zamarzające drzwi w zimie, nie raz musiałem wchodzić z tyłu. Doszło do tego że boje się nim jechać w dalekie trasy bo niewiadomo czy dojedzie Praktycznie nie ma chwili aby coś się nie działo z tym autem, największą tragedią tego modelu jest mały komfort podczas jazdy w kabinie, skrzypia plastiki. go sprzedałem płakałem... ze szczęścia! Wystawiam tę ocenę świadomie, bo mam teraz porównanie. Podsumowując: auto ani niezawodne, ani ekonomiczne, ani ładne. Nie polecam!