Ocena kierowcy - Opel Astra G Hatchback

Auto nie porywa, ani nie zawodzi. Jest ciężkie, trudno je podnieść na podnośniku 1,5 tony - koło nie odrywa się od podłoża. Trzeba użyć bałwanka, aby je podnieść. Słaba widoczność jeśli chodzi o tył auta. Parkowanie najlepiej realizować tyłem, ze względu na gabaryty. Przed Astrą G 1,4 X14XE, jeździłem Corsą C 1,0 Z10XEP. Astra G 1,4 ma rozrząd na pasku - konieczna wymiana co kilka lat. Astra jest dużo cięższa od Corsy, ale w moim odczuciu fajniejsza (chociaż mam sentyment co Corsy C). Auto pozytwnie mnie zaskoczyło, przejechałem nim ponad 10 k km i nie miałem z nim większych problemów. Astra G 1,4 to auto, które z założenia dowiezie ciebie tam, gdzie ma zawieźć. Jeśli je szanujesz odwzajemni się bezawaryjnością. Po tym okresie użytkowania jestem zadowolony. Chociaż miałem momenty kryzysu polegające na tym, że złodzieje wycięli mi katalizoator i spuścili benzynę z samochodu. No ale cóż - nie jest to wina samochodu tylko złodziejskiej mentalności niektórych ludzi, żyjących z ludzkiej krzywdy.

Silnik dobrze się czuje na wysokich obrotach. Wyprzedzanie najlepiej realizować na 3cim biegu.

W porządku, auto dobrze się trzyma jezdni w trakcie jazdy.

Super. Brak śladów korozji.

Dobra, nie mam zastrzeżeń.

Dużo plastiku. Mam auto bez klimy - latem jest nie do wytrzymania.

Najsłabszy element tego auta. Rozgrzanie szyby zimą zajmuje wieki. W moim odczuciu jest to najsłabszy element wykonania tego auta - słaba efektywność cieplna silnika w okresie zimowym. W aspekcie nagrzewania auta.

Bardzo dobrze, nie można narzekać. Jakość tapicerki i foteli jak to w Oplach ani nie porywa, ani nie zaskakuje.

W tym aspekcie powinno być lepiej. Przy wysokich obrotach silnika jest głośno w aucie.

Ceny części zamiennych nie są drogie.

Kupiłem zadbany egzemplarz, praktycznie z zerowym przebiegiem.

Auto nie miało większych awarii po roku użytkowania. Jedyna awaria polegała na sparciałej uszczelce pod korkiem oleju, która spowodowała zachlapanie olejem komory silnika.

Brak. Nierówno zużyta tarcza zacisku lewego. Jak na razie nie wymieniałem tracz i klocków - nie widzę powodu dla którego miałbym na chwilę obecną to robić skoro auto hamuje.