Ocena kierowcy - Peugeot 307 II Kombi

Dałbym 4.5 gwiazdki, ale tego nie przewidziano. Autem jeżdżę od ponad 6 lat. W sumie jestem z niego bardzo zadowolony. Trochę awarii się przytrafiło (patrz szczegóły), choć tylko jedna, z mojej winy, unieruchomiła samochód: stare świece. W sumie niewiele na ponad 10 lat jeżdżenia. Dość dużo pali (jak każdy wolnossący 2.0 Pb), samochód głównie jeździ po zatłoczonym mieście (Kraków). Silnik bierze ok. 1.5-2.0 l oleju na 10000 km. Żadnych problemów z elektroniką czy elektryką (z wyjątkiem kostek H1 w przednich reflektorach). Żarówki przepalają się rzadko (średnio 1-2 na rok). Zero korozji. Podsumowując. Bardzo udany samochód. Pakowny, wygodny, mocny, ergonomiczny, dobrze się prowadzi i stosunkowo mało awaryjny. Żal będzie się rozstawać.

Elastyczny, mocny, bezawaryjny i niestety paliwożerny, zwłaszcza w mieście.

Bez zastrzeżeń. Nic nie haczy, nie huczy. Biegi wchodzą dość miękko. Mnie to nie przeszkadza. Niekiedy brakuje 6-ki.

Bardzo dobrze. Dość czuły na słabo wyważone opony (drgania powyżej 120-130 km/g).

Trochę przeszkadzają mocno wysunięte przednie słupki, trzeba się przyzwyczaić.

Wszystko jak należy. Trochę denerwuje "Economic mode", którego nie da się wyłączyć, ale z drugiej strony zabezpiecza przed rozładowaniem akumulatora. Bardzo ergonomiczne fotele przednie. Świetne na długie dystanse. Żadnych odkształceń czy przetarć (wersja Sporty)

Bardzo dobrze (brak skali, znów dałbym 4.5 gwiazdki). Bardzo skuteczny klimatronik, skuteczny i szybki tryb usuwania zamglenia przedniej szyby. Cały czas, z wyjątkiem mroźnych dni i pierwszych kilometrów w czasie upału, włączony tryb „Auto”.

Jak na wymiary zewnętrzne, zwłaszcza stosunkowo niewielką długość (tylko 4.40 m) jest doskonale. Duży, regularny, łatwo dostępny bagażnik.

Tylko dobrze. Przy większych prędkościach, powyżej 130-140 km/g, zaczyna być głośno.

Jak na wolnossący benzyniak 2.0, spalanie jest przeciętne. Części dość tanie, naprawy łatwe, samodzielnie lub w zaprzyjaźnionym warsztacie specjalizującym się we francuzach.

Z powodu stereotypów wyjątkowo niedoceniony „francuz”. I bardzo dobrze dla kupujących używane. :)

Trochę drobnych usterek samodzielnie naprawionych: wymiana zębatki w klimatroniku (typowa przypadłość - dmuchało ciepłym powietrzem), „wariująca” tylna wycieraczka (pomogło rozebranie i przeczyszczenie), wymiana kostek H1 w reflektorach (na proste złączki), wymiana łączniki stabilizatorów po 100 tys. km. Wymiana czujnika temperatury i czujnika stop.

Wymienione sprzęgło z powodu zużycia łożyska wyciskowego (częsta jazda na półsprzęgle przez panie), chłodnica klimy i łożysko w tylnym kole.