Ocena kierowcy - Renault Grand Scenic II Grand Scenic

Idealne auto dla rodziny z małymi dziećmi, do tego o świetnym designie zewnętrznym (opadająca linia dachu) jak i wewnętrznym (elegancka deska rozdzielcza). Auto bardzo nowoczesne (Bluetooth, tempomat, automatyczna klima, komputer) i wygodne. Jednakże gdy pociechy podrosną to zmieniam na kombi klasy średniej wyższej lub wyższej (segment D lub E) gdyż przy całej praktyczności tego auta, nie jest to niestety auto luksusowe. Chodzi o dość proste materiały wykończeniowe i przewagę taniego plastiku we wnętrzu (boczki drzwi), które jednak bardzo łatwo utrzymać w czystości (znowu dzieci).

Wreszcie dopracowany silnik 1.9 dCi 130 KM z FAP! Silnik bardzo mocny, choć przy tej masie i gabarytach (wysokość nadwozia) przyspieszenie nie wciska aż tak w fotel. Za to przy prędkościach autostradowych można dotrzymać kroku każdemu "niesportowemu" autu. Jak dla mnie, nie ma wielkiej różnicy czy się jedzie 140 czy 160 km/h - pod prawą nogą cały czas czuć moc i można gonić horyzont. Co siekawe, przy przebiegu ponad 100.000 km nadal nie mam żadnych problemów z FAP, a jeżdżę głownie po mieście.

6 biegów do oczywisty stanard przy tej pojemności skokowej silnika. Z perspektywy czasu wolałbym jednak automat - przy dieslu jak znalazł. Precyzja lewarka akceptowalna - trzeba machać z wyczuciem. Jego umiejscowienie jest za to idealne, czyli wysoko i pod ręką.

Prowadzi się trochę lepiej od statku wycieczkowego i trochę gorzej od ścigacza wodnego. Trzeba pamiętać czym się jedzie i nie przesadzać na zakrętach, gdyż precyzja prowadzienia jest dość "tatuśkowa". Zawieszenie na każdej nawierzchni dość komfortowe, ale nie lubi zniszczonej nawierzchni - duże pudło nadwozia rezonuje na wybojach i subiektywnie we wnętrzu robi się odrobinę zbyt głośno. Na nowym, równym asfalcie komfort resorowania i akustyczny bez zastrzeżeń.

Super widoczność bo: brak podwójnego słupka A, brak "patyka" w przednich bocznych oknach, wysoka pozycja siedząca, duza powierzchnia przeszklona.

Auto do którego można załadować bardzo dużo bagażu (700 l w wersji 5-os.) lub przedmioty wielkogabarytowe (wózek) i do którego wsiądzie wygodnie albo 5 osób dorosłych (posiadam wersję 5-os.) albo zmieszczą sie 2 umiejętnie zamontowane foteliki dziecięce plus jedna osoba dorosła z tyłu. W drugim rzędzie są 3 osobne regulowane fotele na których realnie usiądzie trzech (ale niezbyt tęgich) dorosłych. Na plus - rolety przeciwsłoneczne i składane stoliki i genialne sterowanie radiem za kierownicą. Na minus - za małe przyciski regulacji automatycznej klimatyzacji - trudno trafić w poszczególne przyciski. Inna zaleta to multum przeróżnych szuflad i schowków - trzeba uważać gdzie się coś chowa bo potem można tego długo szukać.

Wielkie wnętrze dobrze schładza sie w upały i dość szybko nagrzewa w mrozy (nie takie oczywiste przy dieslu). Automatyczna klimatyzacja robi swoje.

W wersji 5-os. można śmiało podróżować w modelu 2+2+babcia (wcześniej 2+1+babcia+dziadek). W drugim rzędzie mogłoby być trochę więcej miejsca na nogi, np. kosztem wielkosci i grubości foteli, ale przecież to auto powstało na wydłużonej płycie podłogowej Megane III i nie ma startu do S-Maxa i Espace'a. Z dugiej strony, fotele w pierwszym rzędzie są naprawdę wielkie i wygodne, a te w drugim rzędzie są dużo większe niż np. te w najnowszym C4 Picasso (2014) i nadają się dla dorosłych.

Warkot diesla przeszkadza najbardziej na zimno i przy niskich, miejskich prędkościach (ale może jestem stronniczy bo wychowałem sie na benzyniakach). Na autostradzie jest lepiej bo bardziej już słychać szumy opływającego powietrza. Szósty bieg i dobre ogólne wyciszenie wnętrza gwarantują komfort akustyczny (ale nie limuzyny klasy wyższej).

Na co dzień jeżdżę tylko po mieście, a jeśli w trasie to głównie autostradą, więc nie mam rekordowo niskich wyników spalania. Spalanie 9-10 l/100 km jest zimą w mieście całkiem realne. W cyklu mieszanym jest to z reguły 7-7,5 l/100 km.

Trzyletnie auto tej klasy za ok. 40.000 PLN to bajka. Nowe w salonie to już ok. 100.000 PLN. Wybór należy do ciebie.

Zanikające światło cofania - wynik fatalnego umieszczenia lampy nisko pod zderzakiem za prawym kołem - lampa i oprawka żarówki są notorycznie narażone na wilgoć - stąd problemy.

Nie stwierdzono.