Ocena kierowcy - Suzuki Swift IV Hatchback 5d

To dobre auto ale nie idealne. Nie banalna stylistyka i względnie niewielka popularność powoduje, ze można się wyróżnić z tłumu. Pozytywnie zaskakuje ilość miejsca dla pasażerów – podróżowanie w 4 osoby bez bagażu jest bardzo wygodne. Silnik lubi wysokie obroty tak jak napisali poprzednicy zabawa zaczyna się od 4000 obrotów do odcięcia, poniżej bez większego entuzjazmu. Fajny samochód dla singla, pary bez dzieci lub z dziećmi z którymi już nie jeździ się już na wakacje :) Bagażnik uczy myślenia przestrzennego z racji niewielkiej pojemności :) UWAGA: Swift 1.3 nie znosi gazu – głowica pada już po 40 tys km – omijajcie zagazowane Swifty szerokim lukiem !

silnik 1.3 benzin – mało elastyczny na niskich obrotach ale budzi się do życia powyżej 4 tys obr. Do wyprzedzania obowiązkowa redukcja z 5tki na 4ke lub lepiej na 3ke.

Skrzynia biegów – 2ka haczy – tzn nie zgrzyta ale jakiś opór trzeba pokonać – to samo w 2 egzemplarzach – wyższe biegi wchodzą jak nóż w masło. Jak ktoś wspomniał wcześniej 1ka wyje jak w Maluchu :)

Zawieszenie o smaku neutralno-twardym - bardzo dobrze pasuje do tego auta. Brak przechylania sie na zakretach a maska nie nurkuje pod drogę podczas gwaltownego hamowania. Można pewnie prowadzić samochód.

Do przodu bez uwag, do tyłu z racji wysokiej klapy tak sobie. Duże lusterka prawie jak w busie.

Wszystko pod ręką i logicznie porozmieszczane - np kontroli szyb na drzwiach a nie w tunelu centralnym. Podoba mi się zestaw wskaźników w wersji po minilifcie w roku 2008 biało-czerwone podświetlenie zegarów wygląda super smakowo :) Miejsca w kufrze starczy na 3 siatki zakupów i zgrzewkę wody.

Silnik szybko nabiera temperatury, po 2 km w lecie a 4 w zimie wskazówka temp cieczy jest na środku pola - co pozwala szybko rozpocząć grzanie. Niestety nawiew na szybę przednią jest słaby i często trzeba sobie pomagać klimatyzacją żeby usunąć wilgoć podczs wiosny lub jesieni. Niestety w żadnej wersji wyposażenia nie ma elektrycznego podgrzewania szyby przedniej.

Kto nie wierzy niech sobie wsiądzie do Swifta i sam się przekona. Sporo miejsca w środku z przodu i tylu – stwierdzili to nawet znajomi o masie powyżej 100 kg.

Ja tam lubię sluchać silnika :) Daję 3ke ponieważ na jedynce ogłosy są jak z Malucha.

Zapewnia przy tym spalanie w trasie 6L w mieście 7.5L – dla mnie OK. ASO to porażka - ceby kosmiczne i raz musiałem sam udawadniać usterkę ( zatarte łożysko alternatora ) zostawiając samochód na parę godz. pod ASO żeby uruchomić na zimnym kiedy najbardziej hałasowało, bo kiedy przyjeżdzałem z ciepłym silnikiem to udawali, że nic nie słyszą.

46000 PLN za małego bąką to średni interes, niech Suzuki pomysłi nad spuszczeniem ceny do 40k PLN.

Węgierski montaż : mój pierwszy Swift z 2008 był montowany chyba na poniedziałkowym kacu – w skrzyni czasami zamiast 1ki wchodziła 3ka, piszczały hamulce i skrzypiał pedał sprzęgła a po roku zatarło się łożysko alternatora. ASO do bani – nie warto sobie nawet zawracać głowy żeby jeździć do nich z czymś więcej niż na gwarancyjna wymianę oleju. W egzemplarzu z 2009 już tylko piszczą hamulce – nawet nie zamierzam jechać z tym do ASO, przynajmniej wiem kiedy naciskam pedał hamulca :)

W nowym egzemplarzu z roku 2008 skrzynia czasami wrzucała 3ke zamiast 1ki więc co jakiś czas gasł mi na swiatłach i ludki na mnie trąbili. W egzemplarzu z roku 2009 powyższego problemu brak jak i też przez 3 lata nic poważnego się nie stało.