Ocena kierowcy - Toyota Auris II Touring Sports Facelifting

Pakowne auto, specyficzna skrzynia biegów, ale bardzo szybka i po przyzwyczajeniu rewelacja. Minusy: bardzo nisko zawieszony (na wielu parkingach trzeba stać jak sierota, bo cały obrys musi być przed krawężnikiem), fabryka oszczędza na jakości klocków, serwis ma problemy z przylepieniem naklejek pod klamką

Silnik fajnie chodzi, bo ustawia się na najwydajniejsze obroty a nadmiar/niedomiar do obecnego zapotrzebowania w moc oddaje/uzupełnia silnikiem elektrycznym. Przez co przy niskich prędkościach silnik chodzi czasem na wyższych obrotach (odczuwalne powiedzmy 2000-2500 obrotów), a przy przyspieszaniu wchodzi na wysokie obroty co winnym aucie skończyłoby się po chwili piskiem opon, a dźwięk jest ciągle ten sam aż do puszczenia gazu. Trzeba się przyzwyczaić. A jeszcze jedno - trzeba uważać na pieszych, bo często ruszając (lub parkując) jedziemy tylko na silniku elektrycznym i piesi nie słysząc wycia silnika, więc wchodzą pod koła.

W trybie eco odczuwa się uśrednianie naciskania gazu z 2-3 sekund, przez co jest lekko opóźnione, natomiast w trybie normal i power reaguje też z opóźnieniem, ale rzędu 1 sekundy. Trzeba chwilę wcześniej przewidzieć co chce się zrobić. Działa i tak szybciej niż np. w Maździe CX5, gdzie żeby użyć kickdowna trzeba nacisnąć gaz i jeszcze raz docisnąć (co trwa dłużej - przynajmniej ja tak odczuwam)

Z tęsknotą wspominam Golfa II, w którym każdy zakręt był przejechany idealnie. Niespodziewanie Auris jest jeszcze lepszy. Mocno odczuwa się stratę mocy przy skręconych kołach w innych autach tego nie odczuwałem.

Widać całkiem dobrze w przód, na boki i wstecz. Jedynie na skrzyżowaniu trzeba się sporo schylić, żeby zobaczyć światło, albo stanąć z 5-6 metrów od sygnalizacji. Nawet mały deszcz rozbryzguje się tak na kamerę cofania, że obraz jest rozmazany.

Za kierownicą jest sporo miejsca, tylko mogłaby kierownica wyjeżdżać bliżej do kierowcy.

W wersji dwustrefowej chodzi, chłodzi i grzeje bardzo sprawnie, można mocno zróżnicować między kierowcą i pasażerem. Każdy będzie zazdrościł Wam w korku tego, że działa klimatyzacja i to w pełni sprawnie mimo zgaszonego silnika spalinowego. Klimatyacja ma trzy tryby pracy automatycznej - co jest bardzo fajne i zauważa się sporą różnicę - uwaga, zmieniają się też przy zmianie trybu jazdy. Brakuje mi wymuszenia wywiewu tylko na szybę, ale może źle klikam :)

Na fotelu pasażera haczy się lewym kolanem o deskę rozdzielczą, bo jest przetłoczenie, które spełnia tylko funkcję estetyczną? Z tyłu wygodnie mogą podróżować dwie osoby nawet spore, trzecia też ma całkiem wygodnie, bo podłoga jest płaska. Dwie osoby powyżej 185cm nie posiedzą za sobą.

Bardzo dobrze wyciszony. Prawie nie słychać jak się trąbi. Przez pewien czas nie słyszałem nawet, że klocki piszczą, dopiero po otwarciu okna czy w garażu słychać. Podczas opadów bardzo słychać uderzanie kropel o dach/szybę.

Od tankowania do tankowania 20% odcinki do 2km za jedną jazdą, 50% odcinki ok 10km, 30% około 40km (obciążenie rzędu 200kg) - spalanie 6.0 rzeczywiste (5.8 na liczniku). Spalanie poniżej 10L od startu po przejechaniu 2km. Szczecin - Warszawa autostrada 90-100km/h - spalanie 4.4l Ta sama trasa przez miejscowości - zwalnianie do 50km/h i płynne przyspieszanie do 100 - spalanie 4.2L. 4.0 do osiągnięcia na przejażdżce weekendowej około 40km. Wszystkie wyniki na włączonej klimatyzacji, w trybie eco.

Zmieniłem auto, żeby z poprzednim nie jeździć po serwisach, a w Toyocie w pierwszym miesiącu musiałem być już 4 razy (piszczące klocki, odpadające nadkole, odcisk palca mechanika pod naklejką, źle przyklejona naklejka). A słowa "przepraszamy" nie usłyszałem niestety.

1. u mnie odczepiło się nadkole na autostradzie (sic!) - w trakcie reklamacji 2. piszczały klocki hamulcowe - najpierw wyszlifowane, a potem wymienione przez serwis

Na szczęście nic tu nie muszę wpisać! :)