Ocena kierowcy - Toyota RAV4 I Standard

Używam ravki na Islandii. Sporo tu śniegu. Szczeliny między drzwiami a karoserią spore, a uszczelka głęboko, więc każde otwarcie drzwi oznacza porcję świeżego śniegu we wnętrzu. Na dłuższą metę to wkurza, bo szyby parują kiedy ta wilgoć schnie. Poza tym cała gnije, bardzo głośno w środku i dużo pali. A z zalet, to nie wiem dokładnie dlaczego, ale jest bardzo sprawna w trudnych warunkach. Przez śniegi przedziera się bez większych problemów. Używam lekko nadwymiarowych opon, z profilem 70 i z kolcami, więc to pewnie pomaga, ale inni też takie mają i ja muszę ich wyciągać z zasp. Blokada centralnego dyfra też godna pochwały. To przydatny i użyteczny dodatek.

Nie wiem gdzie znika te 129km, ale do kół na pewno dociera najwyżej połowa. Wolna, słaba i głośna. Ale się nie psuje;)

Zgrzyta, nawet z nowym sprzęgłem, lubi zgrzytnąć i trzeba na nią uważać. Lubi też cieknąć.

Chyba trochę za delikatny przód. Po wymianie wszystkiego stukanie znika na zaskakująco krótki przebieg i potem znowu trzeba coś wymieniać. Poza tym jest ok.

Jak w akwarium. Mam wersję trzy drzwiową, więc prawie mogę dotknąć tylnej szyby. Siedzi się wysoko, lusterka duże. Jest ok.

Ciasno. Po wpuszczeniu pasażera do tyłu trzeba od początku ustawiać fotel, bo wszystkie nastawy giną. Bagażnika brak.

Jest ok.

Wszędzie ciasno, a z tyłu szczególnie.

Przyjemnie przestaje być już przy 80km/h, a potem jest coraz gorzej. Silnik przekrzykuje się z szumami oływu.

Dużo pali. W trasie, bez pasażerów i bagażu, przy stałej prędkości 90km/h udaje się zejść poniżej 10, ale tylko odrobinkę poniżej. Wystarczy wiatr, czasami 110km/h, jakieś światła po drodze i kilka traktorów do wyprzedzenia, i już robi się prawie 11! A w mieście zimą z 13 nie schodzi, a nawet przekracza. Awarie jakieś są, ale nie wiele i nie drogie. Łamią się plastiki, przecierają przewody pod deską, brzęczą przekaźniki i psyją zamki w drzwiach. Ramiona wycieraczek słabe. Rozrząd na pasku, więc nie ma co opóźniać wymian. Hamulce przednie szybko znikają.

Zapłaciłem za nià 250tys koron za 98 rok w 2016 roku. Tak się cenią. Moim zdaniem była warta najwyżej połowę z tego. Dużo musiałem przy niej zrobić żeby móc jeździć bez obaw.

Ogrzewanie tylnej szyby, ramiona wycieraczek, hamulce, zamki, instalacja elektryczna, elementy przedniego zawieszenia, drobne plastiki we wnętrzu, to rzeczy, które się psują.

Wycieki ze skrzyni. Trzeba tego pilnować. Jest mała i przy rozszczelnieniu, szybko traci cały olej. Raz samochód zgasł i kilka tygodni zeszło zanim udało się znaleźć przyczynę. Przetarty przewód za zegarami, pod konsolą, wywalał bezpiecznik pompy paliwa. Poza tym, stuka, puka, skrzypi i gnije, ale jeździ.