Ocena kierowcy - Volvo V50

To mój trzeci samochód z tej serii (S40/V50). Kupiony jako używany z przebiegiem 210 tys. km. Poprzednie dwa miałem od nowości, przy czym drugim (V50 2.0d) zrobiłem prawie 320.000 km - miałem więc okazję poznać to auto na wylot. Auto jest niezawodne, wytrzymałe i mimo upływu czasu wygląda bardzo dobrze. W ciągu jednego roku przejechałem nim prawie 80.000 km i przydarzyła się w tym czasie jedna awaria, która nie unieruchomiła pojazdu, wymagała tylko krótkiej wizyty w warsztacie. Auto ma kilka wad, które objawiają się po czasie, a które są typowe, bo w poprzednich dwóch autach było to samo (podzwaniające w czasie jazdy i skrzypiące przy otwieraniu szyby, deformujące się uszczelki drzwi, przycinające klamki). Bardzo niszczą się aluminiowe elementy wykończenia. Poza takimi drobiazgami wszystko jest tip top. Auto mało zwrotne i ciasne (duże na zewnątrz, małe w środku), ale komfortowe i dobrze się prezentujące.

Niezbyt mocny, ale wystarczający. Kultura pracy dobra. Był problem ze wzrastającym poziomem oleju, który zniknął po wymianie DPF (koszt bardzo dobrego zamiennika około 1500 zł). Osprzęt silnika pomimo przebiegu prawie 300.000 km w bardzo dobrym stanie. Olej wymieniam co 10.000 km i rekomenduję takie podejście, silnik bardzo mocno go przepracowuje. Odejmuję gwiazdkę za kiepskie gaśnięcie z uderzeniem, jak w starym busie.

Mimo, że ma 5 biegów, jest dużo lepsza, niż 6-cio biegowa w 2.0d. Jest idelanie zestopniowana, przez co mimo mniejszej mocy, silnik zbiera się niemal równie dobrze co ten mocniejszy. Auto przy przebiegu blisko 300.000 km ma jeszcze oryginalne koło dwumasowe i sprzęgło, i nie zanosi się na wymianę.

Zawieszenie jest bardzo dobre, auto jest stabilne i przewidywalne. Nastawione jest na komfort, nie osiągi, jakkolwiek w zakręty można wchodzić z dużymi prędkościami. Zawias jest niestety dość głośny. Wahacze są te same od nowości, wymieniane były amortyzatory i sprężyny. Minus za bardzo dużą średnicę zawracania.

Mimo wieku i przebiegu - brak korozji, nawet najmniejszych ognisk. Powłoka lakiernicza w bardzo dobrym stanie. Tworzywa zewnętrzne bez większych śladów zużycia. Oświetlenie bez zarzutu, plastiki są bez pęknięć, bez zmatowień, lampy są szczelne. Minus za słabe światła mijania, chociaż to może być efekt wypalonych luster. Starsze modele nie mają DRL stąd światła mijania świecą się cały czas. Doskonałe są fotele - zarówno z przodu, jak i z tyłu. Bardzo dobra jest skórzana tapicerka z naturalnej skóry - w przeciwieństwie to tej ze skóry ekologicznej (miałem), która wyciera się i pęka.

Maksymalna ocena, pomimo wysoko poprowadzonej linii szyb, widocznośc jest znakomita. Poliftowe auta mają większe lusterka boczne, w starszych są nieco przymałe, ale wystarczające.

W tej kategorii jest tak sobie: - brak schowków, te, co są, są małe i niepraktyczne, - przyduże koło kierownicy, - dość pojemny, ale nieustawny bagażnik z ogromną obudową rolety (z bezużytecznym schowkiem na parasole, którego klapa otwiera się w czasie jazdy i podzwania) - wąskie wnętrze, - bardzo ładne przyciski i pokrętła w konsoli, ale małe i dość dziwacznie poustawiane, - przedlifotwe wersje nie mają gniazda AUX ani USB, - mało fortunne rozwiązanie z regulacją temperatury dwustrefowej wentylacji 1 pokrętłem.

Jest jak w aucie wyższej klasy. Klimatyzacja jest bardzo wydajna, ogrzewanie też. Silnik zimą szybko się nagrzewa. W dwóch autach wymieniałem chłodnicę klimatycji, jest zamocowana w sposób wystawiający na uszkodzenia.

Jak na kompakt jest przyzwoicie. Z przodu jest bardzo dobrze, jakkolwiek wnętrze jest wąskie, więc kolana opiera się o konsolę i bok drzwi. Z tyłu jest przeciętnie, po odsunięciu foteli przednich nie ma tam za wiele miejsca. Bardzo dobrze się wsiada i wysiada.

Jak na małego diesla jest znakomicie. 2.0d jest nieco cichszy przy małych prędkościach, ale 1.6d też jest lepszy niż przeciętnie. Z czasem jak zdeformują się uszczelki zaczyna być słychać szum wiatru, ale nie jest to bardzo słyszalne. Podzwaniają i wibrują elementy we wnętrzu.

Koszty niewielkie. Pali do równo 6 litrów na sto. Co 10.000 km 3.5 litra oleju 5W30 i filtry - przegląd zamyka sie w 400 zł. Po 80.000 km dolewany był EOLYS za 400 zł.

11-letnie auto kupione za 16.500 zł, około 5.000 poszło na wymianę części (większość dla świętego spokoju np. nowe zaciski hamulcowe, na dzień dobry wszystkie opony, tarcze, klocki, amortyzatory, sprężyny). Wymieniona też była chłodnca klimatyzacji (300 zł), akumulator (400 zł) i regenerowany alternator (150 zł). Auto przejechało przez 14 miesięcy przeszło 80.000 km - bezawaryjnie. Uważam, że to bardzo dobry wynik. Nowy samochód tej klasy kosztowałby więcej biorąc utratę wartości, wypożyczenie na rok z takim przebiegiem kosztowałoby 2x tyle.

Auto miało drobne niedomogania instalacji elektrycznej (np. w czasie jazdy mrugało światłami drogowymi), które ustąpiły po regenracji alternatora i wymianie akumulatora na nowy.

Po zakupie, przy pierwszym dogłębnym przeglądzie mechanik stwierdził pęknięcie sprężyny przedniego koła (przebieg 210.000 km). Uwaga - to samo przydarzyło mi się w poprzedniej V50, którą miałem od nowości. W obrębie napędu, po wymianie filtra DPF na nowy nie dzieje się nic niepokojącego.