Opis dotyczy wersji poliftowej By Peugeot Sport. Analogiczną wersją od strony technicznej jest limitowana edycja sprzed liftingu "30th anninversary". Ogólnie jest to tunig fabryczny oddziału Peugeot Sport polegający na zmienie nastaw zawieszenia, wymianie kilku jego elementów, zastowaniu mechanizmu różnicowego Torsen, czterotłoczkowych zacisków Brembo, kół o średnicy 18', kubełkowych bardzo wygodnych i dobrze trzymających foteli oraz innego tłumika końcowego. Moc/moment na niezmienionym poziomie w stosunku do GTi, ale czasy na torze są o od sekundy do dwóch na minucie lepsze. Jeśli ma to być auto do miejskiej jazdy z możliwością pobawienia się na krętej drodze to wystarczy, a może nawet lepsze będzie zwykłe GTi. Jeśli jednak chcecie się pobawić na torze i nawiązać tam walkę np. z Fiestą ST, Clio RS a w sprzyjających warunkach na ciasnym technicznym torze nawet Meganką RS poszukajcie takiego Puga. Będzie o te 10-15kzł droższy od zwykłego GTi ale to świetnie wydane pieniądze.

Udany i ciekawy samochód. Pod kątem design - zdecydowanie się wybija w klasie. Mam 100 KM S&S Allure. Manual. Dealer dorzucił kilka dodatków w pakiecie, w tym kolor Selenium Grey, czarny spojler, lusterka i nie przekroczyłem 75 k zł. Testowałem kilka innych marek przed zakupem i były nudne w tym zakresie cenowym. Mam też drugie auto w domu, hybrydowego Suzuki Swace (bliźniak Corolli) dla porównania. 208-ka jest żwawa, zwinna, silnik dobrze ciągnie od 1800 obr. i łatwo włączyć się do ruchu / wyprzedzić. Na tyle dobrze, że z takim wyciszeniem, czasem nie zauważę, że jadę szybciej niż zwykle Suzuki. Po prostu się tego nie czuje. Zrobiłem ponad 11 tys km w 5 mcy i uważam. Dobre ledy, oświetlenie dodatkowe, follow me, kierownica i przyciski na konsoli jak z Lambo ;) Syn (10 lat) oszalał jak zobaczył wnętrze. Spory wyświetlacz + można mieć też fabryczną navkę zamiast obrotomierza. Na pewno gimnastyki wymaga dobre ustawienie fotela i kierownicy, aby siedzieć wygodnie i żeby górne ramię kiery nie zasłaniało odczytu prędkości czy obrotomierza. Da się. Mam 180 cm wzrostu. 4 gniazda ładowania + mam jeszcze ładowarkę indukcyjną. Łatwo się dostać (1 przycisk) do wyłączenia asystenta pasa ruchu i start-stop. Brawo Peugeot! :) Jak się przekracza dozwoloną prędkość to sygnał dźwiękowy jest jest ledwo słyszalny, a po pary tysiącach nie zwraca się na niego uwagi. Z minusów: przy gwałtownym przyspieszaniu czasem zabrzęczy karoseria albo jakaś osłona w komorze silnikowej, dość długo szuka kluczyka przed odpalaniem, jak się mocno ciśnie to zauważalnie rośnie apetyt na paliwo. Dla dorosłych jest z tyłu mało miejsca na nogi. Np. w Hyundai i10 było więcej.

Plusy: Auto jest dynamiczne, lekkie i zwinne, dlatego wyprzedzanie w trasie nie stanowi problemu. Mam wrażenie, że wstrzeliłem się ze swoim stylem jazdy w możliwości, jakie daje ten samochód: czyli umiarkowanie szybka jazda na autostradzie i normalnych drogach, a kiedy trzeba, dynamiczne wyprzedzanie z redukcją do trójki i butem w podłodze, po czym powrót do poprzedniego tempa. Wówczas spalanie jest małe, a frajda spora. W środku są 4 pełnoprawne miejsca z przestrzenią na głowę dla pasażerów. Ergonomia miejsca kierowcy jest wzorcowa, może oprócz trochę za szeroko rozstawionych poduszek bocznych foteli. Minusy: Przede wszystkim rdza na podwoziu, dosłownie wszędzie, rdza na belce skrętnej, rdza na klapie bagażnika i przy zawiasach. Psuje się osprzęt silnika: łańcuch rozrządu się wyciąga (jest naprawdę delikatny, w moim motocyklu jest solidniejszy), psuje się pompa paliwa wysokiego ciśnienia. Pierścienie tłokowe do wymiany po 260 tys. km. Silnik od początku (ku piłem z przebiegiem 58 tys. km) lekko zużywał płyn chłodniczy. Samochód jest strasznie głośny w środku, granica umiarkowanego komfortu to jakieś 115...120 km/h. Fabryczne audio jest dobre, ale co z tego, skoro hałas we wnętrzu uniemożliwia komfortowe słuchanie muzyki. Rzeczy eksploatacyjne wydają mi się mniej trwałe niż u konkurencji: wymieniałem piasty i (kilkakrotnie) łożyska kół, pompę wody, z tylnej belki dobiegał irytujący hałas, a przyczyną okazały się amortyzatory, które miały luz w miejscu mocowania. Generalnie, musiałem się doktoryzować z wiedzy o usterkach tego samochodu, bo niestety kilkakrotnie ASO nie dawało rady. Usterki były upierdliwe, ale wszędobylska rdza i zajechane pierścienie zaworowe to taka wisienka na torcie.