Auto kupilem za śmieszne pieniądze, zrobiłem 70k, i będę szczery - nie ma innego, lepszego w stosunku jakość do ceny. Mam 2.0 dCi - wersję 173KM i jest to optymalna jednostka. Dynamika dzięki momentowi jest bardzo dobra. Z pod świateł wygrywał z autami uwazajacymi się za sportowe, a przecież to 1,8 t waży. Tu warto jednak czasem o tym pamiętać, szczególnie przy wyprzedzaniu i wskakiwaniu na swoje miejsce. Auto z lekkością osiąga prędkość maksymalną 206 km/h. Wiadomo, nie obyło się bez problemów, lusterka wariują (standard), zamki z tyłu do wymiany(standard), chrupiące ograniczniki drzwi do wymiany (standard - plastikowe tulejki, kilka pln), natomiast poważniejsze awarie byly spowodowane tylko i wyłącznie kompetencją mechaników, którym auto powierzyłem. Nie ma lepszego auta i bardziej bezpiecznego w tej cenie. Silniki: tylko 2.0 dCi lub 3,5 V6

Ktoś nie wie o czym pisze… Samochód posiada bardzo wysokie prawdopodobieństwo wystąpienia usterek, które nie są tanie w naprawie. Nawala głównie elektronika i jak to wszyscy pasjonaci nazywają „drobne pierdoły”. Usterki które wystąpiły w trakcie eksploatacji naszego samochodu na dystansie 10 000km: – zbiornik płynu chłodzącego (pęknięty) – termostat – wiązka wentylatorów chłodnicy – urywające się linki i plastiki podtrzymujące szyby na prowadnicy (3x) – gałka do sterowania lusterkami – pęknięty uchwyt schowka – pęknięte trzymanie kubków – szalejące lusterka elektryczne (samoprzestawianie się) – brak reakcji na składanie lusterek – palenie się bezpieczników w tempie wyścigu F1 – nie działające spryskiwacze xenonów (tak na zmianę, raz jeden raz drugi, z powrotem ten pierwszy) – przewody prowadzące płyn do wycieraczek – problemy z diagnostyką zawieszenia – tył (chrupanie) – 4 warsztaty i 3 stacje diagnostyczne, 1 ASO – nie wskazały przyczyny – rozrusznik, – alternator, – akumulator, – pękające wężyki podciśnień – karta raz reagująca raz nie (pewnie zależy od pogody…) – częste chwilowe komunikaty o usterkach których nie ma (walnięte czujniki) – łuszczący się materiał kokpitu – duże zakłócenia w odbiorze radia – zepsuty przycisk zamykania i otwierania drzwi (przód, tył) – czujniki parkowania – padają w tempie wystrzelonej serii z kałasznikowa – rozsypujące się w rękach wiązki elektryczne – uciążliwe światełka przy drzwiach i gdzie się da… Z plusów (abym nie był posądzony o złośliwość): + antykorozyjnie bardzo dobrze zabezpieczone podwozie + plastikowo/aluminiowa karoseria + układ kierowniczy + wygodne pokonywanie nierówności + spalanie (jak na ciężar) Zaznaczam, że samochód był serwisowany na bieżąco w ASO Renault, posiadał pełną dokumentację (elektroniczna zgadzała się z wpisami do książek) i potwierdzony przebieg 120 000 km, bezwypadkowy. W momencie kupna samochodu wszystko działało… do samochodu włożyłem dwukrotną wartość. Samochód dla osób posiadających dużo czasu, worek pieniędzy, ubezpieczenie astance i auto zastępcze. Równy konkurent Renault Laguny.

Samochód duży w środku i z zewnątrz. Świetnie się go prowadzi, niedużo pali i wg mnie jest po prostu świetny mimo kilku drobnostek...szczegóły typu słaba widoczność w tylnej szycie (ale są czujniki cofania), mogłoby być lepsze audio. Ale wygoda podróżowania na tych fotelach...można śmiało zrobić 1000km bez przystanku i pochłaniac kolejne km :-) jest bardzo cicho w środku przy prędkościach autostradowych, a zawieszenie nie jest mega miękkie ale jest "relaksujące" i nie powoduje łamania kręgosługa jak w niemieckich wozach