Ocena kierowcy - Alfa Romeo 156 I Sedan

Piękna doskonale jeżdżąca, brzmiąca i pachnąca skarbonka. Przypomina namiętną, uzależniającą kochankę, która jednak strasznie drenuje portfel i po chwili orientujesz się, że nie masz już kasy by ją utrzymywać, a kumple dawno Cię olali, bo wolałeś jeździć po serwisach niż chodzić z nimi na piwo. Myślisz sobie, to chyba jednak lepiej było już kupić jakiegoś szmelcwagena, jak twój szwagier co jeździ do Niemiec robić na budowach. W dowcipach o Alfistii nie ma ani słowa przesady. Jak rozglądasz się za Alfą, to przy okazji rozejrzyj się za dobrym mechanikiem, który nie będzie chować się po kontach na widok Alfy. W moim przypadku, zaraz po zakupie na remont przygotowujący do sezonu ok. 2000zł a potem to już po ok. 500zł co miesiąc + paliwo. Psuło się wszytko co mogło się zepsuć. I tak od początku: wybierak 2x, wspomaganie kierownicy, maglownica, wentylacja (regulacja nawiewu + wentylator), klimatyzacja, przepływomierz, termostat, linka otwierania maski nie liczę elementów eksploatacyjnych takich, jak tarcze, klocki, płyny, które do tanich nie należą (oleju do silnika wchodzi 6,2l !!!). Teraz mam auto z grupy szmelcwagena którego szczerze nienawidzę, ale przynajmniej mogę wieczorem po...gadać z dziewczyną, a lepsze to niż jeżdżenie po mechanikach.

Wspaniały silnik, pracuje po cichutku, ale jak masz ochotę przytemperować gościa w BMW, to Alfa zdecydowanie się do tego nadaje. Można depnąć i cwaniaczek może tylko oglądać błyszczącą końcówkę wydechu, oraz wsłuchiwać się w przyjemny pomruk V6, niestety to największa, ale poza wyglądem, jedyna zaleta tego samochodu.

tu już gorzej, skrzynia jest nieco za krótka do tego silnika. Da często trzeba wachlować, poza tym ja osobiście wybierak zmieniałem 2 razy! Plastikowe badziewie!

Sam układ jezdny jest wspaniały, Alfa trzyma się drogi jak przyklejona. Nieco gorzej już wytrzymałością tegoż. A to wielowachacz i to drogi!

Widoczność dostateczna, tylko lusterka trochę małe, ale za to piękne, jak cała Alfa.

Ergonomia bez zastrzeżeń z nutką włoskiej finezji, ale też z domieszką niemieckiej poprawności.

Nie wiem jak u innych, ale u mnie wentylacja i ogrzewanie nie miały w ogóle miejsca więc ciężko coś napisać. Klima zepsuła się parę dni po zakupie. Wentylacja jako taka też, tylko trochę później. Najpierw rzęził wiatrak, więc wymieniłem. Potem sterowanie nawiewem. Silnik pracował i wiało tylko nie bardzo wiem gdzie. Niech ktoś sobie spróbuje wyobrazić jazdę w deszczu bez nijakiego nawiewu...

Przestrzeń jak dla mnie wystarczająca, ale ja głównie jeżdżę sam, ewentualnie z dziewczyną.

Wyciszenie akceptowalne. Lepsze niż w służbowej fabii, ale Opel Omega miał zdecydowanie lepsze. Przy 140km/h można tam było swobodnie rozmawiać bez podnoszenia głosu, w Alfie trzeba niestety już głos podnosić.

Ekonomiczność i Alfa to pojęcia skrajne. Jeśli ktoś kupuje Alfę, to niech lepiej wcześniej zaprzyjaźni się z jakimś dobrym mechanikiem. Ja miesięcznie dokładałem ok. 500zł, czasem więcej, nie licząc kosztów paliwa, którego wciągał prawie za drugie tyle.

Kupno Alfy przypomina wzięcie kredytu, który na dodatek nigdy się nie kończy. Na początku płacisz mniej, żeby potem płacić więcej.

Kategoria niezawodność przy recenzji Alfy to jakieś nieporozumienie. W kawałach o Alfistii nie ma ani trochę przesady. Musisz przywyknąć do tego że co najmniej raz w miesiącu coś ci się popsuje, może nawet polubisz to po jakimś czasie.

Nie ma co się rozpisywać, jeśli nie zdarzyła Ci się jeszcze jakaś poważna usterka, to znaczy tylko że masz nieco więcej czasu na zbieranie kasy na naprawę.