Ocena kierowcy - Audi A4 B5 Sedan

Stara klasa premium i wszystko robi się jasne. Było to moje pierwsze auto i mam do niego bardzo duży sentyment. Był wygodny, dobrze wykonany, cichy i nie straszył rdzą oraz kosztami utrzymania. Mój egzemplarz był akurat już zmęczony życiem ale mimo tego auto jeździło i paliło i dowoziło wszędzie gdzie tylko chciałem. Części nie obciążały bardzo mocno mojej kieszeni co dla studenta jest bardzo ważnym atutem. Wiadomo, ze względu na wiek w aucie co rusz potrafi się coś zepsuć ale na to trzeba być przygotowanym. Ogółem auto jest naprawdę dobre i jedyne co psuje całokształt to silnik.

Pancerna bestia ale niestety, ma trochę wad. Pije olej i pali dosyć dużo ze względu na słabą moc. Zdarza się, że padnie jakiś osprzęt, a to cewka zapłonowa, a to przepływka. Ogółem jak nie ciśnie się silnika i jeździ spokojnie to autem przyjemnie się toczy ale na trasie czuć brak mocy.

Tutaj mogę być nieobiektywny ale u mnie skrzynia akurat haczyła na 1 i 2 biegu. Poza tym zero zgrzytów i wbijanie biegów było naprawdę okej. Po tylu latach bez zmiany oleju pracowała bardzo dobrze i jedyne co z nią było nie tak, to to, że się lekko pociła.

Mimo silnika przed przednią osią do tej pory nie miałem drugiego takiego auta, które tak pewnie i dobrze prowadziło by się w zakrętach czy to na trasie. Oczywiście, przy zimówkach na 15 calowych felgach kolorowo już tak nie jest ale na letnich 16 calach naprawdę jeździło się super. Wspomaganie działa bardzo dobrze, dając lekki opór przez co auto prowadzi się super w trasie. W mieście nierówności są wyłapywane w odpowiednim stopniu ale trzeba dalej pamiętać, że jest to segment D.

Ocynkowana buda, zero rdzy poza krawędziami drzwi i błotników z przodu. Jeżeli się dba to nie znajdziemy rudego przyjaciela na żadnym elemencie. Ja niestety miałem audicę, która była zmęczona życiem i rdza wychodziła właśnie w przednich błotnikach.

Lusterko prawe mniejsze od lewego lekko utrudnia parkowanie, szyba tylna też jest pod ostrym kątem i nie dużo widać. Do przodu i na boki było okej.

W aucie po prostu się leży co w trasie jest czymś niesamowitym. Podłokietnik co prawda nie jest wysuwany przód-tył ale znalezienie idealnej pozycji za kierownicą nie jest problemem. Auto jest mega wygodne, a cupholdery w tunelu też zdają egzamin. Schowków jest troche mało ale to dosyć stare auto więc nie ma do czego się tutaj przyczepić.

Jeżeli jest wszystko sprawne to chłodzi jak miło i ogrzewa jak piec hutniczy :)

Tutaj niestety słaba ocena. Pasażerowie z tyłu są bardzo ściśnięci i jedyne kto może usiąść tam wygodnie to dzieci albo osoby do max 1,7m. Tyczy się to sedana, nie wiem jak jest w kombi bo nigdy nie miałem okazji siedzieć ale pasażerowie z tyłu raczej będą siedzieli jak za karę. Kierowca ma sporo przestrzeni i jak to w niemieckich maszynach jest obudowany z każdej strony.

Jest to segment D dodatkowo premium. Jest naprawdę bardzo dobrze i w trasy na spokojnie można podróżować te 140 km/h bez większego bólu głowy. Wyciszenie mimo, że jest to auto z lat 90 jest praktycznie identyczne jak w mojej Lagunie 3 z 2008 roku. Mimo to jednak myślę, że w Audi podróżowało się ciszej.

Tutaj mocne 4. Części nie są drogie ale co rusz potrafi się coś zepsuć nowego. Gorzej ze spalaniem. 1.6 palił jak smok ze względu na brak mocy.

Kupiłem swoje auto za 1,5 tys złotych z uderzonym tyłem. Z robiłem je we własnym zakresie, ogarnąłem mechanicznie i jak tylko mogłem z wyglądu i służyło mi wiernie aż do zmiany na coś lepszego. Jednak jak bym miał kupować dzisiaj drugi egzemplarz, a na pewno to kiedyś zrobie to bez problemu wyłożyłbym 10 tys zł na naprawdę zadbane sztuki z niskim przebiegiem. Wtedy dostajemy pancernego sedana z dobrym motorem (polecam 1.8 albo 1.8t, reszta moim zdaniem nie warta uwagi) i dobrym komfortem podróżowania. Jak na pierwsze auto samochód naprawdę sprawował się świetnie a zazdrość kolegów z golfów, leonów i innych skodzin jak wsiadali do środka i podróżowali ze mną w trasy była nieoceniona :)

Trzeba się przygotować na to, że w 22 letnim aucie będzie jednak coś do roboty. A to padnie coś w zawieszeniu, a to mase gdzieś zgubi a to coś zacznie stukać itd.

Nigdy nie padło mi coś, przez co musiałbym zapłacić wartość samochodu żeby go naprawić.