Ocena kierowcy - Fiat Uno II

Jest to moje pierwsze autko od czasu uzyskania prawa jazdy. W listopadzie zeszłego roku gdy zdałem egzamin poprosiłem rodziców o auto. Ojciec stwierdził, że Uno będzie dla mnie dobre, jako dla niedoświadczonego kierowcy, który musi się sporo jeszcze nauczyć. Na początku nie podzielałem jego zdania, ale jednak z czasem stwierdziłem, że to był dobry pomysł. Nie miałem co prawda jak na razie żadnych nie miłych incydentów typu: wypadek, stłuczka itd. ale jednak nawet gdybym miał (tfu, tfu, tfu), to przynajmniej nie szkoda by mi było tego auta. Dodam na koniec, że do jazdy po Sto(L)icy jest ono w porządku, zrywne i małe. To dwa największe jego plusy.

Nic specjalnego, powyżej 100 km/h wyje strasznie. Elastyczność jednak w moim aucie (12 - letnim jakby nie patrzeć) jest naprawdę dobra.

Czasami haczy 1, czasami wsteczny nie chce wejść. Standard w Uniakach.

Nie prowadzi się go zbyt dobrze. Przy zakrętach jak wchodzisz za szybko to aż strach. Raz lekko oderwały mi się opony od podłoża.

Tutaj nie mam żadnych zastrzeżeń. Wszystko jak najbardziej ok!

Również brak zastrzeżeń.

OJ, żeby w zimę się nagrzał to trzeba chwilę poczekać... bardzo długą chwilę. W lecie wentylacja jak najbardziej daje radę. Cyrkulacja powietrza jest w miarę dobra.

Dla kierowcy i pasażerów jak najbardziej ok. Z tyłu też nie najgorzej. Da się spokojnie w 5 osób pojechać. Mój rekord to 8 osób na pokładzie.

A to w tym aucie jest jakiekolwiek wyciszenie?

Ceny napraw i części są naprawdę super. Przeglądy też ok. Gazu to troszeczkę on pali, otóż w mieście 10l na 100 spokojnie, na trasie ok. 9l/100km. W zimie ok. 1 - 2 litrów więcej.

Ojciec kupił mi go za 5 tysięcy. Teraz właśnie w wakacje zmienić auto i uważam, że jak wezmę za tego uniaka ze 4 tysiące złotych to będzie cud. Samochód za jakiś tydzień, dwa będzie do sprzedania.

Hmm... non stop się coś psuje, a to oświetlenie zderzaka, a to czujka w drzwiach, która zapala światło w aucie, a to ręczny walnie, a to łożysko, a to zamek w klapie bagażnika, a to klamka w tylnych drzwiach i jeszcze wiele, wiele innych rzeczy. PS. Zapomniałem wspomnieć o rdzy, atakuje prawie wszędzie, jeśli nie zadziała się w porę to zeżre całe auto.

Najcięższą usterką jaka mi się przytrafiła było zerwanie się tylnej poduszki silnika, bądź też jak ją nazywają poduszki skrzyni biegów. Niby nie wielki koszt poduszki i jej wymiany, ale w momencie gdy się urwała auto stop i dalej już nie jedziemy.