Ocena kierowcy - Mazda 3 I Sedan

Samochód służył mi jako auto służbowe przez ponad dwa lata. Jest to dobry i solidny sprzęt, jeżeli się o niego dba. Zaznaczę, że dostałem go \"w spadku\" po innym oddziale mojej firmy. Był bardzo zaniedbany w środku, ale jak się też później okazało, mechanicznie. W pierwszym roku wymieniona turbina, szczęki hamulcowe tył i przód. Zaniedbane przeglądy i niedostatecznie pilnowane wymiany części wymusiły naprawę silnika, rozrządu i układu chłodzenia, co poniosło za sobą olbrzymie wydatki. Nie do udźwignięcia dla mnie prywatnie. Teraz, jak go oddaje to wiem, że kolejna osoba będzie miała samochód doprowadzony do idealnego stanu. A wystarczyło robić to, co kazała instrukcja. Przejechałem nim pół Europy już po wspomnianych naprawach i nigdy mnie nie zawiódł. Do czasu ich realizacji nie byłem pewien przejechania żadnego kilometra. Samochód solidnie zrobiony, dobrej jakości materiały. Wszystko precyzyjnie dopasowane i przemyślane.

Silnik jest bardzo cichy jak na diesla. Elastyczny przy wyższych obrotach (2700 i wyzej). Jednocześnie delikatny. Bardzo źle znosi szarpanie i agresywną jazdę na krótkich dystansach. Natomiast wręcz uwielbia długie dystanse, pokonywane jednym tempem.

Osobiście nie spotkałem się z lepiej działającą skrzynią. Krótkie przełożenia, intuicyjne i \"bezwzrokowe\" znajdowanie biegów. Nigdy nic nie chrobotnęło ani coś nie weszło. Żadnych luzów. Naprawdę bardzo dobra skrzynia. Poza tym drążek umiejscowiony w idealnym miejscu. Ręka oparta na podłokietniku sama trafia na gałkę zmiany biegów a z niej blisko do kierownicy.

Zacznę od zawieszenia. Uważam, że należy do tych sztywniejszych. Honda Civic 5d jest kanapą na kółkach przy Trójce. Ma to swoje zalety, ponieważ przy szybkich zakrętach nie traci się kontroli nad samochodem. Natomiast gorzej, od wspomnianej Hondy, sprawuje się na polskich nierównościach. Poprzeczne przeszkody najlepiej pokonywać z zerową prędkością i przy tym jest nieco od Hondy głośniejsze. Nie można mu natomiast zarzucić awaryjnośi. Przez ponad dwa lata ani jednego elementu do naprawy i żadnych luzów. Układ kierowniczy dość precyzyjny, ale według mnie z tendencją do spóźniania się. Są to ułamki ułamków sekund, lecz porównując do właśnie nabytego V40 z 2004r. różnica zauważalna. Tym nie mniej prowadziło sie zawsze pewnie.

Przód i boki dobrze. Lubię widzieć maskę i tutaj tak jest. Każdy samochód w porównaniu do pierwszej Multiply ma grube słupki, dlatego już nawet o tym nie piszę :-) Wysoki kierowca będzie musiał maksymalnie obniżyć fotel ponieważ uważam, że przednia szyba jest za krótka i sprawia to wrażenie ucięcia pola widzenia. W poprzedniej Hondzie nie było tego odczucia. Tylna szyba jest mocno pochylona i według mnie za mała. Cała się mieści we wstecznym lusterku. Widoczność do tyłu i przy cofaniu, w połączeniu z wysokim bagażnikiem, raczej zerowa. Musiałem się \"nauczyć\" kiedy i w jakim momencie dotknę przeszkody. Na plus duże i sferyczne lusterka boczne. Pomagają przy manewrach i uzupełniają nieco braki widzenia do tyłu.

Wszystko na swoim miejscu, wszędzie można sięgnąć i intuicyjna obsługa radia. Dodatkowe plusy za sterowanie nim z kierownicy. W użytkowanym modelu brakowało mi tylko zmieniarki na płyty. Nic więcej nie dodam, wystawiam piątkę.

Tutaj też piątka, choć zarzucić muszę długie przestawienie się systemu z klimatyzacji na standardowy nawiew (nawet przy nowym filtrze kabinowym, i głównie w wilgotne, deszczowe dni). Trwa to około pół godziny, jak nie dłużej. Lepiej to odczekać - para na szybie, rozmazana bylejaką szmatką lub ręką zostanie \"utrwalona\". Poza tym jak ktoś sobie życzy to jest klimatyzacja automatyczna, ona zrobi swoje w każdych warunkach. Ze względu na astmę żony, włączona non stop była tylko w upalne dni lub do schłodzenia po parkowaniu na słońcu.

Kierowca nie może narzekać. Dużo miejsca i baaardzo wygodny fotel. 1350km Warszawa - Bruksela, lub 1450km Warszawa - Chorwacja nie stanowi problemu. Regulacja w pionie, precyzyjne pochylenie oparcia, plus regulacja lędźwiowa. Ideał. Pasażer obok kierowcy ma jeszcze więcej miejsca (brak kierownicy ;-)). Fotele można odsunąć naprawdę daleko. Z tyłu nigdy nie jechałem. Nastoletnia córka ma dużo miejsca. Do dyspozycji podłokietnik i kilka ciekawych kieszeni na drobiazgi. Najgorzej wypada bagażnik. Poza małym otworem, dochodzą nadkola i konstrukcja karoserji, która ogranicza zapakowanie wysokich walizek, lub ułożenia kilku elementów bagażu na sobie. Tym nie mniej dwie osoby dorosłe plus nastolatka zapakują się na dwa tygodnie wakacji. Jeżeli chodzi o codzienne użytkowanie, duuuże zakupy mieszcą się bezproblemowo. Z innych ciekawych rzeczy do przewiezienia, to cyklicznie testowałem rower. tu obowiązkowe jest złożenie tylnej kanapy i odczepienie przedniego koła.

Do 110 - 120km/h nie mam zastrzeżeń. Muzyka lub rozmowa z pasażerem bez wysiłku. Przy wyższych prędkościach jest głośno. Ale bardziej uciążliwy jest wiatr i szum, niż to, że to diesel. Mimo wszystko, przy tak masywnej budowie samochodu (grube drzwi, \"nadmuchana\" ale i opływowa sylwetka), spodziewałem się lepszego wyciszenia. Dlatego tylko przeciętnie.

Tutaj mam mieszane uczucia. Przede wszystkim za mały bak jak na tę klasę i wielkość samochodu. 45 litrów to zdecydowanie poniżej oczekiwań. Na pełnym zbiorniku, tylko po Warszawie, zasięg to 550 / 600km jazdy normalnej i 600 / 650km przy oszczędnym prowadzeniu (tu na zakresie obrotów 1700 - 2000). W trasie, zasięg przy prędkości 120 - 130km/h wyszedł 830 i 6 litrów w baku. Tu zaznaczam, że tempo było jednostajne, bez wyprzedzania ze zwiększaniem obrotów, bez redukcji. Autostrada w Niemczech. Przy używaniu biegów i przy bardziej agresywnej jeździe, niestety spalanie bardzo wzrasta. Części zamienne bardzo drogie. Z racji tego, że samochód był służbowym, to pod uwagę było brane tylko ASO. Prywatnie nie było by mnie stać: katalizator: 4700pln; turbina z wymianą: 5500pln; filtr paliwa z wymianą: ok 400pln. Nie są to ceny dla \"Kowalskiego\". Do wielu elementów brak zamienników i trzeba niestety topić spore pieniądze. Kompletne sprzęgło z łożyskiem do mojego prywatnego V40 1,9d: 800pln + 350pln wymiana (bez dwumasy); do Mazdy, ten sam zesaw (również bez dwumasy): 1200 za części + minimum 500pln wymiana. Jest różnica ...

Za wszelkie usterki trzeba słono płacić. Jak na auto z nie za wysokiej klasy, troche przesadnie dużo. Zaznaczę, że z przymusu korzystałem tylko z ASO. Tym nie mniej wiem, że braki tańszych zamienników dyskwalifikują ten konkretny model jako brany przeze mnie pod uwagę do prywatnego zakupu. Możliwe też, że jeżeli samochód byłby zadbany przez poprzednich użytkowników, to twierdziłbym, iż jest idealny, bezawaryjny, wiadomo: japoński. Niestety o tym konkretnym modelu powiedzieć tego nie mogę.

Ten samochód jest raczej dopracowany w najmniejszych szczegółach a ich praca, praktyczność, funkcjonalność stoją na wysokim poziomie. Dlatego nie mam nic do zarzucenia drobiazgom. Nigdy nie miałem klopotu z wymianą żarówki, czy ze zdjęciem tapicerki, żeby nasmarować siłowniki do szyb. Obsługa Mazdy jest prosta.

Jak wspomniałem wcześniej: w pierwszym roku eksploatacji wymieniona turbina i przewody olejowe; przez brak wymienionych na czas świec, kłopoty z ich wyjęciem (spuchły, jedna pękła)okazało się obowiązkowe otworzenie silnika. Tam okazał się do naprawy rozrząd przez niewymieniony pasek, cały układ rolek, napinacze pasków, pasek klinowy. Długo by jeszcze wymieniać, ale morał z tego taki: ROBIĆ PRZEGLĄDY W PORĘ, JAK KAŻE INSTRUKCJA, TO UNIKNIE SIĘ WYDAWANIA FORTUNY NA NAPRAWY! Jak moi szefowie to czytają, to może choć pozostałe samochody pójdą na przeglądy ;-)