Ocena kierowcy - Mazda 6 III Sedan Facelifting 2018

Wersja 20th Anniversary, niemal wyłącznie długie trasy. Szczerze mówiąc, to bałem się tego zakupu. Nie miałem wcześniej Mazdy, nasłuchałem się o korozji, ponadto gdy "objeżdżałem" poprzednią wersję w 2016 roku, zniechęciło mnie słabe wyciszenie które w 2018 wyraźnie poprawiono. Niemniej zawsze uważałem że są jednocześnie piękne i niepozorne, a ja lubię takie klimaty. Kupiłem ją bo moim zdaniem to ostatni nie kojarzący się z nadmiarem pieniędzy samochód z dużym, niewytężonym, nowoczesnym sinikiem bez zbędnych bzdur. Myślałem o Insigni (dobrze znam i cenię), ale już nie produkowano wersji którą chciałem. Rozważałem Audi, jednak lektura zamieszczonych tu opinii użytkowników z przebiegami pow. 100.000 km mnie odstraszyły. Jeżeli ktoś po 100 tys. km nie chce kupić samochodu ponownie, to ma dobre powody bo już nieźle zna swój samochód. Mazda 6 ma kilka drobnych wad wymagających przyzwyczajenia. Np. ładna lecz zbędna ozdobna listewka w oparciu fotela. Mając nadwyrężone kolano, przy wsiadaniu musiałem się nieświadomie o nią oprzeć ręką i ją złamałem. Listwę oczywiście, nie rękę. Koszt to 150 PLN plus rozbieranie fotela. Poważniejsze: - Brak możliwości regulacji wysokości podpórki pod prawy łokieć. Musiałem się przyzwyczaić. Gdy się przesiadam z Kodiaqa, od razu mi jej brakuje. - Nagłośnienie BOSE po prostu słabe. Wiedziałem o tym wcześniej ale w tej wersji ono jest i już. - Regulacja położenia kierownicy na długość. Mam długie nogi więc przydałby mi się może centymetr. - Panel dotykowy działa tylko na postoju. Pokrętło a'la BMW działa super, ale wolałbym dotyk. - Pamięć fotela przywołasz tylko na postoju. Podczas jazdy nie przywołasz innego ustawienia. Fabryczne zabezpieczenie antykorozyjne bardzo dobrze wykonane. Oczywiście trzeba to kontrolować, jak w każdym samochodzie który chce się zostawić sobie na długo. Wykończenie, wygoda i przyjemność z przebywania w nim naprawdę na poziomie wyższym niż gdzie indziej za podobną cenę. Mam porównanie z kilkoma droższymi i nie przesadzam. Ostatni raz tak się czułem w topowej wersji starej Camry V6GX i w topowej wersji ostatniej Insigni. Dawno nie polubiłem samochodu tak jak tej Mazdy. Wstaję o 4:00 bo mam jechać w drugi koniec Polski, a tu buźka mi się śmieje. Zmieniam często olej i zamierzam dłuuugo nią jeździć.

Chciałoby się momentami większego kopa, ale to w chwilach gdy się we mnie budzi chłopiec. Podoba mi się że nie jest mocno wytężony i wolnossący. O braniu oleju nic nie powiem bo 50.000 km to za wcześnie.

Ważne było dla mnie też to, że tą skrzynię wszyscy znają od lat. Klasyczna "prosta, hehe" konstrukcja. Mam zwyczaj lekkiego hamowania silnikiem. Tutaj trzeba zwracać uwagę na obroty bo od trójki w dół, jeżeli mam pow. 2200 obrotów, redukuje dosyć twardo, nie podnosi sam obrotów przed włączeniem sprzęgła. Serwis się przejechał i mówi że on tak ma i już. W każdym razie DSG robią to łagodniej, ale mają inne wady których w tej skrzyni nie stwierdziłem. 1. Bezdyskusyjnie reaguje szybciej niż znane mi skrzynie w VAGach po Dieselgate. 2. Nie zdarzyło mi się też żeby miała zachwianie lub "rąbnięcie" które potrafi się przytrafić DSG gdy musicie gwałtownie zmienić decyzję ruszaj/stój/ruszaj, np. wjeżdżając na rondo lub skręcając w tłoku w lewo. Kto ma DSG temu pewnie się zdarzył takie przykre ŁUP.

Lepiej niż większość samochodów starających się być wygodne i jednocześnie nie bujać. Naprawdę nieźle. Miałem okazję się gonić z A4 z mocnym TDI. Na prostych mi uciekał, ale na zakrętach radził sobie wyraźnie gorzej. Szkoda że nie mam porównania z poprzednimi generacjami gdzie podobno było jeszcze fajniej.

Piękna, ale lakier miękki. O ile wiem, teraz wszyscy stosują takie ekologiczne gówno. Musiałem się nauczyć korzystać z myjni bezdotykowych.

Nie miałem samochodu ze złą widocznością więc nie wiem co napisać.

Fotele zaskakująco wygodne, bałem się braku regulacji długości siedziska. Okazała się niepotrzebna a nogi mam długie. Teraz gdy wsiadam do Passata, Superba, A4, jest mi źle. Tylko w Insigni czuję się podobnie komfortowo. Wszystkie istotne funkcje dostępne na przyciskach. Asystent pasa ruchu wyłączany trwale - coś pięknego. Jak trzeba, aktywujesz jednym przyciskiem. To samo z funkcjami kamer, stop silnika przy postoju czy funkcje kamer.- dzisiaj to coś wspaniałego gdy wszyscy się rzucili na tablety. Dla osób mojej sylwetki brakuje trochę regulacji położenia kierownicy wzdłuż kolumny kierowniczej. Niestety mam ten problem w większości samochodów którymi zdarzało mi się jeździć. Albo się rozpuściłem?

Raz ustawiłem i zmieniam tylko temperaturę. Chyba o to chodzi. Nie wiem jak z tyłu bo w długie trasy jeżdżę sam.

Z przodu jest wspaniale. Z tyłu sam za sobą nie chciałbym zbyt długo siedzieć. Musicie mieć świadomość że to nie jest samochód rodzinny na objazdowy urlop po Europie. Na takie coś lepszy będzie SUV lub Superb z boiskiem za kierowcą.

Normalne w samochodzie za tą cenę. Jak pisałem wcześniej, wersja którą jechałem w 2016 roku była głośniejsza. Cichsze wnętrza które znam (jednak nie znam nie wiadomo ilu) to limuzyny od 250.000 w górę. Zastanawiam się nad jakąś folią na okna, ale to do przedyskutowania ze specjalistami, bo generalnie jest dobrze.

O dziwo, na razie wygląda na to że będzie lepiej niż w innych znanych mi samochodach.

Ech, gdyby była właśnie ta wersja, lecz bez otwieranego dachu, nawigacji fabrycznej i moim zdaniem spapranego BOSE, nadawałaby się do Sevres jako wzór jakość/cena.

Nie wiem czy 50 tys. km do odpowiedni moment na takie podsumowanie. Na razie tylko własnoręcznie połamana cholerna listewka ozdobna w oparciu fotela. Mogłoby jej w ogóle nie być. W ramach gwarancji wymieniony włącznik kierunkowskazu który zaczął nagle brzmieć jak w mojej starej plastikowej Almerce. Trach trach! No ale bez problemu wymienili i jest super.