Ocena kierowcy - Peugeot 206 Hatchback

Najnowszy ze "starych" diesli w przyzwoitej budzie, czego chcieć więcej od tej klasy? Porównując do podobnych samochodów, 206-tka bardzo dobrze wypada pod kątem ekonomii i bezawaryjności. Największe bolączki diesla (dwumasa, turbo, wtryski) w tej jednostce nie istnieją (dwumasa, turbo na stałej geometrii łopatek) lub są na tyle proste, że minimalizują koszty serwisu (wtryskiwacze Bosch'a). W mojej wersji (z automatyczną klimatyzacją) wygoda jest w na wystarczającym poziomie. Na minus kiepskie fotele przednie i klar, który odpada z karoserii, jak skóra z węża. Na szczęście, samochód nie rdzewieje tam, gdzie nie był bity.

Klasa sama w sobie. Jak opisałem w podsumowaniu, silnik zwyczajnie nie posiada elementów, które generują koszy serwisowe w dieslu. Po kupnie mojego egzemplarza, zmieniłem 2 wtryskiwacze (100zł/szt. za używany), doszczelniłem układ chłodniczy, wymieniłem rozrząd i wszystkie uszczelniacze. Od tamtej pory przejechałem 12tyś. km, na bieżąco obserwując zachowanie pojazdu. Nie zaobserwowałem żadnych nieprawidłowości. Co ciekawe, silnik w zimie lubi pracować na paliwie premium. Może to tylko pomogło w czyszczeniu układu wtryskowego, nie wiem. Na pewno zaobserwowałem, że w ujemnych temperaturach samochód pracował lepiej na zimnym silniku.

Bardzo długi skok lewarka, co dla mnie jest na minus (ale to subiektywna opinia). Biegi wchodzą bardzo pewnie, z lekkim oporem. W moim egzemplarzu 3-ci bieg stawia delikatnie większy opór, ale to prawdopodobnie wynika z eksploatacji na przestrzeni lat.

Byłem sceptycznie nastawiony do belki skrętnej. Kupując mój egzemplarz, nie dostałem informacji czy belka była regenerowana (poprz. właściciel miał go 11 lat). Po zrobieniu 12tyś. km belka pracuje pewnie, nie wydając żadnych dźwięków. Z przedniego zawieszenia jestem zadowolony, choć pod ten silnik, zawieszenie mogłoby być lepiej zestrojone.

Ocynk zwiększa odporność na korozję, co na duży plus. Jednakże, w niektórych kolorach (czerwony, zielony i niebieski) zdarza się, że lakier bezbarwny (klar) lubo sobie odchodzić. W moim egzemplarzu widać to szczególnie na masce. Na szczęście, po okresie zimowym nie widać żadnej rdzy w tych miejscach.

Bardzo dobra widoczność. Można się przyczepić do lusterka wstecznego, które przy moim wzroście (180cm) sprawia, że nie jestem w stanie wyregulować go idealnie. Na szacunek zasługuje przednia szyba, która daje świetną widoczność.

Jest nieźle. Brak podłokietnika mógłby być na minus, ale to mały hatchback. Uchwyty na kubki mogłyby być gdzie indzie, niż w drzwiach... ale to mały hatchback. Pewnych rzeczy ciężko wymagać w tej klasie. Umiejscowienie wszelkich klawiszy, przełączników jest zadowalające. Kierownica jest regulowana tylko w pionie, ale bez problemu można znaleźć swoją pozycję.

Mimo że ten diesel lubi się długo rozgrzewać (żeliwny blok), w zimie po kilku minutach turlania się w mieście robi się ciepło i przyjemnie. W lecie zaś samochód może służyć za przyzwoitą lodówkę. Załączenie klimatyzacji wywołuje ciekawy efekt napełniania się kompresora, po czym wciągu 1-2 minut w środku jest chłodno. Tutaj kompletnie nie mam na co narzekać.

Dla max. 4 osób jest w pełni wystarczająco, w sytuacji gdzie nikt nie ma więcej, niż kilka kilogramów nadwagi. Co prawda pasażer, który ma długie nogi, nie będzie czuł się wygodnie na przednim fotelu. Trzeba po prostu wziąć pod uwagę fakt, że to mały samochód.

Jak na tę klasę pojazdu i duży (jak na to nadwozie) silnik diesla, wyciszenie jest bardzo dobre. Oczywiście, nie ma co porównywać do większych i bardziej luksusowych pojazdów, tutaj nie byłoby sensu. Porównuję do konkurencyjnych pojazdów (np. Opel Astra H), gdzie wyciszenie często jest dużo gorze, tym bardziej przy obecnym przebiegu samochodu (237000km). Przy oponach 195/50/15 i prędkości +/- 130km/h na autostradzie można śmiało rozmawiać nie podnosząc głosu.

Mój egzemplarz kupiłem trochę powyżej średniej ceny rynkowej i w pierwszym miesiącu zainwestowałem 1/3 ceny kupna. Od tamtej pory obserwuję stan płynów eksploatacyjnych, tankuję i nic poza tym. Jak to we francuskim samochodzie z okolic 2000-go roku. Elektronika lubi dać o sobie znać, ale nic poważnego. Najważniejsze, by na bieżąco obserwować zachowanie pojazdu, ale to oczywiste przy każdym samochodzie osobowym.

Przy obecnych cenach tego modelu, można bardzo tanio wyrwać dobrą sztukę. Średnia cena rynkowa tej wersji, to +/-4500zł, co jest śmieszną kwotą za samochód w ocynku, z bardzo prostym i elastycznym dieslem. Za swoją sztukę przeplaciłem o około 1500zł, ale wynikało to z faktu wysokiej wersji wyposażeniowej i w miarę znanej historii pojazdu.

Tutaj niestety zdarzają się kwiatki. Nie łudźmy się, samochód pochodzi z lat, kiedy wchodziły nowe technologie, które nie były do końca dopracowane. Biorąc pod uwagę, jak niską mamy świadomość w kwestii eksploatacji pojazdów, dostajemy połączenie, w którym nie da się uniknąć drobnych usterek. Wiadomo, przepalone żarówki też się zdarzają, choć często przez zasyfione ścieżki na gniazdach żarówek.

Raz musiałem samochód odstawić lawetą do warsztatu. Jednakże, było to następstwem żałosnego błędu warsztatu na terenie Rzeszowa. W trakcie wymiany rozrządu, mechanik odgiął przewód klimatyzacji w taki sposób, że ten urwał się 8km po wyjeździe z warsztatu, co spowodowało uszkodzenie parka wielorowkowego. Poza wyżej opisaną sytuacją, nie miałem żadnych przygód.