Ocena kierowcy - Skoda Octavia II Kombi Facelifting

Auto ogólnie oceniam bardzo dobrze. Niewiele jest rzeczy do których mógłbym się przyczepić, ale o tym więcej w opisach poniżej. Kupione za 16900, ale włożyłem w nie 14000 by mieć pewne auto.

Silnik jest bardzo dobry. Nie jest to demon prędkości, ale nie jest też zawalidrogą. Zadowala się małą ilością paliwa i przy tym jest żwawy, jak na średniej wielkości diesla. Niestety, ale części są do niego bardzo drogie. Komplet nowych wtryskiwaczy kosztował mnie 6500 zł razem z wymianą (obecnie ok. 1400 zł za sztukę), ponieważ jest to układ Siemensa i są one piezoelektryczne, więc ich nie da się zregenerować. Także w przypadku awarii trzeba liczyć się z wymianą całego kompletu od razu. Jednak nie zmienia to opinii o tym silniku. Ostatnie średnie spalanie to 5,4 l na 100 km przy jeździe po drogach szybkiego ruchu, więc jest rewelacyjnie.

1 i 2 bardzo krótkie, 3 średniej długości, ale 4 i 5 mega długie, co powoduje że brak szóstego biegu nie jest taki uciążliwy. Przy 140 kmh obrotomierz wskazuje 2675 obrotów, więc jest spoko. Jednak samochód jest wyposażony w tzw. suflera i nie należy się nim sugerować, ponieważ jazda wg wskazówek komputera źle wpływa na silnik. Komputer podpowiada jazdę na 5 biegu już przy 60 kmh - absurd.

Precyzyjny, reaguje na każdy ruch kierownicy. Wspomaganie elektromechaniczne dużo lepiej pracuje niż klasyczne hydrauliczne, dzięki czemu kręcenie kierownicą wymaga mniej wysiłku. Szczególnie pomocne w mieście. Ja jeżdżę na oponach 205/55/R16 i dla mnie jest to kompromis między precyzją kierowania, a komfortem jazdy.

Nie od dziś wiadomo, że Octavie 2 miewają problemy z rdzą. Szczególnie rdza lubi tylną klapę (okolice podświetlenia tablicy rejestracyjnej) oraz nadkola i progi. Innych miejsc nie atakuje. Lakier nie jest za miękki, ale podatny na zarysowania. Wszelkie uszkodzenia i rdzę trzeba eliminować dość szybko.

Duże auto to i duża powierzchnia szyb. Widoczność jest bardzo dobra w każdą stronę, nawet w górę dzięki szyberdachowi. Jednak jak dla mnie trochę za grube są słupki A i C. Przy słupkach A trzeba czasami mocno się wychylać, by zobaczyć coś w lewo lub prawo. Z kolei słupek C ogranicza widoczność do tyłu. Dobrze, że tylna szyba jest duża.

Rewelacyjna. Wszystko jest pod ręką: manetki, obsługa radia, przełącznik świateł, regulacja lusterek i szyb, regulacja fotela, schowki, dźwignia zmiany biegów, uchwyt na kubek itd. Świetną sprawą jest regulowany podłokietnik na długość i wysokość. Genialny jest też schowek na okulary w podsufitce. Jedyne co, to przyczepiłbym się do panelu sterowania szybami - mocno trzeba cofać rękę do tyłu, by otworzyć tylne szyby i przez to jest niewygodnie.

Działa tak, jak powinno być. Zimą dość szybko leci ciepłe powietrze, nawet jeśli silnik nie jest rozgrzany, a latem klimatyzacja świetnie schładza wnętrze. Dodatkowo klimatyzacja błyskawicznie odparowuje przednią szybę. Czasami w ciepłe dni lubię sobie również otworzyć szyberdach i wszystkie okna i mam dzięki temu wichurę w kabinie.

Tutaj to chyba Skoda bije na głowę konkurencję. Siedząc sam za sobą (178 cm wzrostu) na tylnej kanapie, mam jeszcze potężny zapas na nogi. Nad głową wejdzie spokojnie cała dłoń. Na miejscu kierowcy również mam sporo miejsca dla siebie, a pasażer obok nie powoduje u mnie poczucia klaustrofobii. Pod tym względem nie ma lepszego auta. Nie wspominając o bagażniku o pojemności 580 litrów.

Bardzo dobrze jak na swój segment. Nie można oczekiwać od auta segmentu C wyciszenia na poziomie Mercedesa klasy S, ale Skoda w tym temacie się postarała. Przy prędkościach rzędu 120-140 kmh jest słyszalny szum wiatru i dźwięk silnika, ale pomimo tego w kabinie nadal można swobodnie rozmawiać bez podnoszenia głosu, czy słuchać radia bez mocnego pogłaśniania.

Cóż, tania w utrzymaniu Skoda Octavia to tylko z silnikiem 1.6 MPI z LPG lub 1.9 TDI, a to nawet i nie w każdym przypadku. Silnik 1.6 TDI jest wdzięczny, ale wymaga dużo troski, lania bardzo dobrego jakościowo oleju i lania bardzo dobrej jakości paliwa. Tankowanie na stacjach-krzakach szybko spowoduje awarię, a lanie taniego oleju zapchanie DPF. Tutaj trzeba liczyć się z kosztami rzędu 180 zł lub więcej za bardzo dobry olej (wchodzi 4,2 litra). Jeśli chodzi o paliwo, to tankuję głównie na BP i Shell - zwykłe lub premium. Pozytywnie zaskoczyłem się jakością paliwa premium z Orlenu. Dobrze, że wysoką cenę paliw rekompensuje niskie spalanie. I dobrze, że auto rzadko odwiedza warsztaty.

Uważam, że bardzo dobry. Za 16900 kupiłem przestronne rodzinne auto, które wprawdzie dynamiką nie powala, ale za to jest niesamowicie ekonomiczne. Trzeba się liczyć z potencjalnymi drogimi usterkami, jak to w nowoczesnym dieslu.

W zasadzie się nie psuje. Z drobiazgów wymieniłem łączniki stabilizatora, tuleje wahacza (Meyle HD wypełnione całkowicie gumą) i termostat, chociaż jego wymiana kosztowała mnie 700 zł. Jakiś geniusz wpadł na pomysł, by umieścić termostat w takim miejscu, że trzeba pół silnika rozbierać. Wkurza mnie tylko uszkodzone zapięcie pasa kierowcy, ponieważ raz po raz piszczy mi alarm na desce. Spaliło mi się również trzecie światło stop, ale to sobie sam wymieniłem. Cała reszta bez zarzutu.

No tu już dużo gorzej. Padły mi wszystkie wtryskiwacze oraz wymieniłem komplet sprzęgła z kołem dwumasowym. Za same wtryskiwacze zapłaciłem 6500 zł, a za sprzęgło z dwumasą 3200 zł. Dużo kasy, ale dzięki temu mam auto na kolejne 250 tys. km. Niestety, ale części do nowoczesnych diesli tak kosztują.