Ocena kierowcy - Volkswagen Passat B3 Kombi

Wielkie, bardzo ekonomicze, niezawodne auto za niewielkie pieniądze. REWELACJA.

Niby 90KM, ale Golf II z tym silnikiem to rakieta w porównaniu do Passata. Oczywiście masa robi swoje, instalacja LPG również, ale mógłby być trochę żwawszy. Oczywiście zawalidrogą absolutnie nie jest, do sprawnego poruszania się w zupełności wystarcza. Zresztą jak ktoś chce auta do wyścigów, to na pewno nie kupuje kombi. Silnik cichy, przy 100 km/h nie słychać go wcale. Zapala za pierwszym razem i jak na razie jest bezawaryjny. Co prawda cieszę się nim dopiero tydzień, ale już przejechał ponad 1000 km i jestem coraz bardziej zadowolony.

Biegi wchodzą mięciutko, bez żadnego haczenia, bez zgrzytów. Można je wbijać jednym palcem. Troche długie skoki dźwigni, ale to kwestia przyzwyczajenia, poza tym w zwykłej jeździe zupełnie to nie przeszkadza.

Samochód świetnie trzyma się drogi, pokonywanie zakrętów z większą prędkością nie jest problemem. Przy szybkiej jeździe po autostradzie wykonywanie manewrów również należy do przyjemności. Do tego idealnie pracujące wspomaganie i niewielki jak na takie auto promień skrętu. W środku żadnych stuków, puków, nic z zewnątrz nie jest przenoszone do środka.

Auto fantastycznie przeszklone, o tradycyjnych kształtach, dlatego dokładnie widać gdzie się ono zaczyna a gdzie kończy. Lusterka wsteczne (wraz z wewnętrznym) idealnej wielkości.

Wszystko na swoim miejscu. Po przesiadce z nowocześniejszego auta trzeba się przyzwyczaić do sterowania światłani itp umieszczonymi pod dużymi (co jest dużym plusem) przełącznikami na desce rozdzielczej. Wszystkie wskaźniki idealnie widoczne. Fotele o dużym zakresie regulacji. Do tego lampki nad tylnymi drzwiami, dwie z przody i jedna w bagażniku. Szyberdach elektryczny, lusterka i szyby również. Bagażnik również spory, o regularnych kształtach z funkcjonalnymi schowkami po bokach, ładnie wykończony. Nadkola nie wnikają do środka. Po złożeniu tylnych siedzeń uzyskujemy idealnie płaską podłogę.

Ogrzewanie i przewietrzanie samochodu w normie. Pomocny szyberdach regulowany w 2 poziomach. Co prawda nie działają wszystkie prędkości dmuchawy, co podobno jest typowe dla Passatów, ale bardzo prosto da się to usunąć, trzeba tylko znaleźć chwilę wolnego czasu.

Z przodu miejsca bardzo dużo. Z tyłu jeszcze wiecej. Nawet przy maksymalnie odsuniętych fotelach przednich siedzący z tyłu, o ile nie są olbrzymami, mogą spokojnie wyprostować nogi. Czegoś takiego jeszcze nie widziałem. Bagażnik również spory, a nawet bardzo duży. Ogólnie samochód przy średniej wielkości zewnętrznej jest w środku niesamowicie ogromny.

Do 120 km/h jest cichutko. Zero stuków, puków, trzasków. Deska rozdzielcza mimo lat nie wydaje żadnych dźwięków, roleta bagażnika też milczy. Powyżej 120 km/h zaczyna być słyszalny silnik, oraz opływające powietrze. Jednak dopóki nie mamy w Polsce sieci autostrad, nie ma co narzekać na chałas przy wyższych prędkościach, bo bardzo żadko je osiągamy.

I tu jestem najbardziej zaskoczony i to na plus. Kupując auto spodziewałem się, że zużycie gazu będzie podobne lub wyższe niż w Golfie II z tym samym silnikiem, którego poprzednio użytkowałem. Spodziewałem się spalania 10-12 l/100km. Po pierwszym tankowaniu szok! Delikatka jazda z prędkościami 70-100 km/h, bez ostrych przyspieszeń, ale po górach - wynik: 7,14 l/100. Jazda autostradowa 100-120 km/h - 8 l/100 km. Jazda miejska 8,5-9,5 l/100 km. Ceny napraw należą do niskich, każdy mechanik poradzi sobie z prostą budową Passata, świetna dostępność części nowych, zamienników, używanych. Do tego legendarna niezawodność. Auto mam za krótko żeby o nim pisać, ale po pewnym czasie napiszę więcej o niezawodności.

Patrz "całokształt"

Ciężko mi cokolwiek pisać w tym temacie, ponieważ mam auto dopero tydzień i przejchałem nim niewiele ponad 1000 km. Ale wystawiam max. ocenę, kierując się opiniami immych. Jeśli coś się zmieni, oczywiście napiszę.

Ciężko mi cokolwiek pisać w tym temacie, ponieważ mam auto dopero tydzień i przejchałem nim niewiele ponad 1000 km. Ale wystawiam max. ocenę, kierując się opiniami immych. Jeśli coś się zmieni, oczywiście napiszę.