Ocena kierowcy - Volkswagen Passat B6 Sedan

Ogólnie jest spoko (szkoda że dość drogi taki samochód... jak na polskie zarobki to powinien być przynajmniej 25% tańszy szczególnie że jakość materiałów jest DUŻO DUŻO gorsza od tych z poprzedniego modelu (nie wykonanie)... mam ciągle tego passata 1.8T więc wiem co mówie. Ogólnie to jako używany chętnie bym kupił za pół ceny ale trzeba mieć troche kasy na wszelki wypadek na niespodziewane naprawy.

Silnik bardzo dynamiczny. Super ciągnie ale trzeba uważać żeby nie zgasł przy ruszaniu (odpowiednie ustawianie stopy na stojącym pedale gazu). Do głośności nie mam zastrzeżeń bo nie trzeba go w ogóle wysoko kręcić. Gorzej z kulturą pracy... ale TYLKO na postoju na biegu jałowym \"troche\" przenoszą się wibracje w okolice stóp przednich pasażerów.

Skrzynia jest super żadnych zastrzeżeń. Najlepsza jaką używałem (musze się przejechać BMW bo jeszcze nie jechałem podobno mają jeszcze lepsze).

Żadnych zastrzeżeń. Jest trochę mniej komfortowy niż poprzedni passat, za to prowadzi się o niebo lepiej. Ogólnie dobry kompromis pomiędzy komfortem a \"sportowym prowadzeniem\".

Widoczność do przodu: dobra (tylko dobra). Do tyłu bardzo kiepska (mój nie ma czujników parkowania i jest masakra).

Do ergonomii nie mam żadnych zastrzeżeń. Wiadomo to VW.

Bardzo dobra klima i ogrzewanie.

Dużo miejsca dla 4 osób (piąta to co najwyżej dziecko, bo na środku z tyłu nie polecam na dłuższą trasę... ale to w każdym nowym samochodzie tak jest ze względu na tunel środkowy i twarde oparcie będące składanym podłokietnikiem). Bardzo duży i ustawny bagażnik (szkoda tylko że nie ma tego bajeru co nowa Skoda SuperB)

Bobre ale bez jakiejś rewelacji. Z tego co \"słysze\" to Golf VI jest DUŻO cichszy. Ze względu na silnik z wtryskiem common rail, nowe uszczelki, materiały wygłuszające i przednią szybę ze specjalną folią....itp

Pali bardzo mało można zejść do 5,3 litra ale to przy bardzo spokojnej jeździe podmiejskiej. Ogólnie ok 7l w mieście. Jak nie ma korków to ok 6,7l można uzyskać (wszystko zależy od \"ciężkości naszej nogi\")

Tragedii nie ma :-)

Drobiazgi się nie psują ;-) W związku z tym, że kupiliśmy naszego passata po 6 miesiącach od rozpoczęcia produkcji był (w przypadku drobiazgów) jeden zgrzyt... mianowicie wymieniono tylny znaczek VW bo po myciu w myjni zaczęła schodzić czarna farba w znaczku (pomiędzy chromem VW). To wszystko...

Ogólnie niestety ale samochód 3x stawał na drodze i nie pozwalał na dalszą jazdę. Przy czym ja osobiście czepiał bym się tylko 3 razu. Dwa pierwsze to zabrudzone wtryskiwacze. Samochód staje na trasie i koniec jazdy. Pierwszy wymieniono (ok 80.000 km ... cena 2000 zł) drugi już tylko czyszczenie ultradźwiękowe do dostali specjalną myjkę. Ogólnie to trzeba się tego spodziewać bo czytałem w Auto Świecie test w niemczech i w przeciągu 100.000km 2x czyszczono wszystkie i to przy \"niemieckim paliwie!\". OK.. I ostatnia usterka przy ok 90.000km to zepsuty siłownik hydrauliczny wspomagający załączanie sprzęgła (niestety ale VW ma teraz dużo części robionych przez francuskie firmy...ostro po kosztach wszyscy idą)..koszt ok 1600zł.