Metropolitan Taxi - odsłona druga: Londyn
Volkswagen przygotowuje się do wypuszczenia na rynek serii samochodów z napędem elektrycznym. Mają się pojawić w roku 2013. Na razie są zapowiadane kolejnymi prototypami, a może raczej kolejnymi wcieleniami tego samego prototypu. Pojawił się już wcześniej jako Milano Taxi, czyli taksówka dla Mediolanu, a teraz pod nazwą London Taxi.
Patrząc na obydwa prototypy trudno nie zauważyć, że są niemal identyczne. Pomalowano je tylko inaczej i zmieniono herb Mediolanu na londyński. W tym wypadku nazwa London Taxi jest o tyle bardziej odpowiednia, że funkcjonalnie samochody mają w sobie wiele z tradycyjnych londyńskich taksówek. Krótki samochód ma pasażerom zapewnić wygodę podróżowania równą limuzynom. Volkswagen zapewnia, że samochód o długości 3,73 m, czyli mniejszej niż mały model Fox, oferuje komfort podróżowania równy Passatowi. Przestrzeń między siedzeniem podróżującego za kierowcą pasażera a oparciem przedniego fotela ma mierzyć 12 cm, podczas gdy nad siedziskiem ma być niemal metr wysokości.
|
|
|
|
Dwuosobowa tylna kanapa London Taxi jest umieszczona tuż przy tylnych drzwiach. Przestrzeń na bagaż jest w miejscu, gdzie zwykle stoi fotel przedniego pasażera. W zwykłych samochodach wykorzystywanych jako taksówki bagaż wkłada do bagażnika i wyjmuje z niego kierowca, który musi w tym celu wysiąść z samochodu, co niepotrzebnie zajmuje czas. Jeżeli bagaże są w kabinie, wkładają je i wyciągają pasażerowie przy wsiadaniu lub wysiadaniu z auta. Wykorzystano drzwi przesuwane do przodu, co ułatwia korzystanie z nich na ciasnych parkingach.
Ciekawym rozwiązaniem jest zastosowanie dotykowych ekranów – jednego przy kierowcy i drugiego przed tylną kanapą. Pasażerowie mogą na tych ekranach obserwować trasę, wyszukiwać informacji o tzw. POI, czyli obiektach takich jak restauracje czy hotele. Na ekranie widać przywitanie w kilku językach – ekrany mogą także ułatwiać komunikację między kierowcą, a turystami zza granicy, którzy nie znają języka, jakim mówi kierowca. Oczywiście nie będzie pełnił roli symultanicznego tłumacza, ale będzie umożliwiał wybór pewnych standardowych zwrotów, które może w innym języku widzieć kierowca, a w innym pasażerowie. Jak na znalezienie trasy czy konkretnego punktu w mieście powinno wystarczyć. Zresztą, chcąc wskazać docelowe miejsce jazdy nie trzeba będzie nawet rozmawiać z kierowcą. Ośmiocalowy ekran pozwala wpisać adres za pomocą dotykowej klawiatury, ale czyta także ręczne pismo – pasażer wodzi palcem po ekranie. Trzecią możliwością jest wypowiedzenie adresu, bo układ nawigacji przyjmuje także komendy głosowe. Za pomocą tego samego ekranu można regulować temperaturę w tylnej części kabiny, otwierać drzwi, a nawet zapłacić kartą za przejazd, bo tylny ekran ma czytnik kart kredytowych. Kierowca zaś będzie miał na wyświetlaczu podstawowe informacje dotyczące jazdy i działania systemów samochodu. Kierowca ma przed sobą tablicę rozdzielczą także w postaci wyświetlacza, połączonego z ekranem kierowcy. Można przesunięciem palców po ekranie „przerzucać” do 4 modułów funkcji z dużego ekranu na tablicę rozdzielczą.
Technicznie seria metropolitalnych taksówek jest oparta na prototypach z serii Up!, a dokładniej mówiąc prototypu Space Up! W podłodze umieszczono zestaw litowo – jonowych akumulatorów o pojemności 45 kWh, który zapewnia półtoratonowemu samochodowi zasięg 300 km. Do poziomu 80 proc. można go naładować w czasie mniejszym niż godzina. Silnik ma stałą moc 50 kW, ale na krótki czas można osiągać 85 kW. Pozwala to rozpędzić auto do 120 km/h. Jeżdżącej w ruchu miejskim taksówce więcej nie trzeba.
|
|
|
|
Mały van stylistycznie nawiązuje do modelu Samba Bus z lat 50. Jego nową odmianę stworzyli Walter da Silva i Klaus Bishoff. Biorąc pod uwagę, że flota metropolitalnych taksówek ma objąć także samochody dla Kapsztadu, Moskwy, Pekinu, Berlina i Hong-Kongu chciałoby się mieć nadzieję, że konstruktorzy nie poprzestaną na przemalowywaniu auta w nowe kolory, ale jeszcze nieco rozwiną ten niebywale interesujący projekt.