Mam tu patent na basen w środku podczas deszczu. Zakładam oczywiście, że wszelkie metody uszczelniania silikonem i prostowania drzwi nie wystarczą. Zazwyczaj woda nie leci strumyczkiem na głowę (tego by brakowało) ale po prostu "pojawia" się na dole... w bocznej ściance progu od środka jest odpływ, ale nieco powyżej podłogi. Sprawa jest niesłychanie prosta! Należy zlokalizować miejsce którędy woda płynie po karoserii i doprowadzić ją do odpływu, oczywiście należy go udrożnić. Podczas postoju woda wpływa co prawda do środka, ale ogromna większość wypłynie na zewnątrz.

O skuteczności ogrzewania wnętrza komentarze sobie daruję :))) Pierwsze objawy wycieku płynu chłodzącego do środka to będzie uszczelka zaworu dopływu płynu do nagrzewnicy. Najpierw pojawią się krople na obudowie i ewentualny basenik na podłodze. Należy wymienić tą uszczelkę i przy okazji wykręcenia zaworu sprawdzić czy otwiera się i zamyka z oporem - jeśli chodzi luźno, a z zewnętrznej strony są kolorowe ślady, to też do kosza z nim. Jeśli ciężko to w porządku, może zostać. Jeśli już dojdzie do rozkręcania tego agregatu to polecam zmienić gumowe rurki dopływu i odpływu, oraz wstawić dobrej jakości metalowe opaski zaciskowe, bo fabryczne (przynajmniej u mnie) są marnej klasy. Zresztą przy demontażu i tak pewnie zostaną zdemolowane. Podczas robót konserwacyjnych nie zaszkodzi wyczyścić cięgna od wszystkich tych klapek zamykających tudzież otwierających nawiewy, i wywalić wszelkie syfy.

Krótko mówiąc: nie przejmować się i walić do bagażnika ile się da ciężkiego towaru. Jeżeli będzie potrzeba skorzystania z bagażnika, a podejrzewam że nieczęsto, to się badziewie wyjmie i proszę nie ględzić że to zbędny wysiłek [palacz] Albowiem bagażnik ten jest wybitnie nieustawny i większe torby i tak trzeba będzie upychać w środku pod nogami. Niestety. Ostatecznie zostaje bagażnik dachowy - 50 kg. Jak już ktoś się zdecyduje na to szaleństwo ;) naturalnie należy sprawdzić podłogę, ale z reguły nawet niewielka korozja nie dyskwalifikuje, jeśli się nie mylę to są tam wsporniki od zawieszenia a te niełatwo zagiąć. Wyłożyć bagażnik kilkoma warstwami materiału, i nie żadna wełna czy jedwab ;), a także ściany, żeby w razie jakichś ostrych skręcań czy hamowań nie było demolowania lakieru w bagażniku. Jeśli jeszcze to czytasz to chyba masz nie po kolei w głowie, ale zalecam płyty chodnikowe jako jednocześnie ciężkie i kompaktowe :))), można sprawnie ułożyć i jeszcze zostanie trochę miejsca na różne butelki, szmaty, i inne niezbędne rzeczy. Parę piwek też wejdzie. Zalety są tak oczywiste że nie każdy na to wpadnie ;) - aerodynamika korzysta bo przód nie jest wyżej niż tył - ciężki przód to znacznie lepsze skręcanie i mniejsza wrażliwość na boczny wiatr! Chyba nie muszę tłumaczyć jak ten szczegół jest ważny. - wygląd zyskuje chyba najwięcej, sylwetka robi się prawie sportowa :)) Większa masa, niestety, w słabszych silnikach może być odczuwalna, ale nie do tego stopnia żeby zrezygnować z zalet. Też nie należy przegiąć i zejść zderzakiem do asfaltu oczywiście.