Samochód podczas jazdy tak mniej więcej o pół godziny jazdy nagle zaczyna się tak jakby trochę dławić i po wciśnięciu przeze mnie sprzęgła spadają obroty do zera samochód gaśniczy. Od trzech do pięciu minut muszę go chechłać i w końcu zapala wszystko jest okej aż znowu bawię się to samo i na odcinku bodajże 50 km potrafię się to zdarzyć czy 4 razy. Wymieniłem już czujnik położenia, wału wałka rozrządu, pompę paliwa paku też mam nową, cofanie się paliwa też nie wchodzi w grę bo wstawiłem zaworek zwrotny,. Obecnie myślę nad wymianą przekaźnika od pompy paliwa ale tak jak widzę słyszę bo za każdym razem przekaźnik pstryka i słychać pompę, nie wiem czy jest możliwe że podczas jazdy coś się zacina piękna pomiędzy. To wiele jutro może być tak poproszę o odpowiedz.

zaswiecila mi sie kontrolka w ksztalcie zarowki,pomyslalem ze moze ktoras zarowka sie przepalila nieznam sie i taka mysl mi przyszla do glowy, co to jest i z czym zwiazane. zaswiecila mi sie kontrolka w ksztalcie zarowki,pomyslalem ze moze ktoras zarowka sie przepalila nieznam sie i taka mysl mi przyszla do glowy, co to jest i z czym zwiazane. zaswiecila mi sie kontrolka w ksztalcie zarowki,pomyslalem ze moze ktoras zarowka sie przepalila nieznam sie i taka mysl mi przyszla do glowy, co to jest i z czym zwiazane.

aby zapalić na gorącym silniku /90 st.na wskaźniku/ trzeba kręcić przez kilka- kilkanaście sekund. Gdy temp.silnika spadnie do ok 70 st, zapala już normalnie. Na zimnym też zapala idealnie. Trwa to już ok. dwa lata. Na początku potrzebował ok sekundy dłużej, teraz kilku sekund. Przyczyny nie znam do dziś. Za wskazanie serdeczne dzięki. wymieniałem czujnik położenia wału, ale bez efektu. Świece żarowe też nowe, bez zmian. komputer nic nie pokazuje- ewentualnie przegrzanie na świecach lub coś podobnego.