Bardzo fajny, awangardowy projekt spowodował drobne zaniedbania w kwestii ergonomii. Jeździ się nim bardzo wygodnie, wręcz relaksująco. Wprawdzie nie ma hydropneumatyki (decyzja pana Tavaresa), ale zawieszenie adaptacyjne daje radę w większości przypadków. Są drobne braki tu i ówdzie, np. brak informacji o kończącym się płynie do szyb, kamera cofania o jakości gorszej niż w Fiatach, brak aktualizacji softu i map od ponad roku (stan na 12.2025). Mam nadzieję, że pan Filosa nie będzie kontynuował "dzieła" pana Tavaresa, bo premium to nie tylko skóry, design i cena, ale także bezkompromisowe rozwiązania techniczne i obsługa posprzedażowa. Tego Stellantis za kadencji portugalczyka zdaje się nie zrozumiał. Szkoda, bo samochód dość fajny, ale następnego Stellantisa prędko nie kupię. Poza tym drażni mnie podejście skutkujące wyciąganiem kasy od klienta: zróbmy złe zawieszenie adaptacyjne, niech klient przyjeżdża ciągle na ustawienie zbieżności. Albo: umieśćmy filtr oleju skrzyni biegów tak, aby trzeba było ją ściągać do wymiany oleju w skrzyni. Napiszmy w instrukcji, że oleju nie trzeba wymieniać, chociaż AISIN (producent skrzyni) pisze, że trzeba. Jak klient przyjedzie, to zapłaci. Taki drobny skok na kasę lub kreatywna księgowość, jak kto woli.

Samochód niezwykły. Designerskie cacko. To zaprzeczenie tzw. "sleeper'a". Dla mnie lekka przesada, trochę tego za dużo, ale efekt "wow" zapewniony. Wszyscy się oglądają. Genialny układ napędowy. W wersji z której korzystałem, wyposażenie po kokardę;. Siedzenia z ogrzewaniem, masażem, chłodzeniem, nawet kamera w podczerwieni. I kilka elementów, które mnie wyjątkowo denerwują i psują obraz; ergonomia, prowadzenie, pewna nieprzewidywalność i niespójność. Gdy chciałem przyspieszyć, samochód mnie zachwycał. Na zakrętach czułem się niepewnie, wnętrze żonie się bardzo podoba, ja w nim nie czuję się dobrze. Mnie bardziej odpowiadają np. nowsze Subaru lub starsze BMW lub Audi. Tam czuję się, jakbym włożył dopasowane skórzane rękawiczki. Tu jak bym siedział na francuskich designerskich meblach. Gdybym miał 250 tys. do wydania, to chyba jednak poszukalbym czegoś innego. Ale co? Subaru ma teraz w Europie słabe silniki. Audi, BMW i Mercedesy idą w kierunku tabletów i są coraz droższe. Volvo to też tablety. Fatalne.

Użytkuję DS 7 od ponad 8 miesięcy i przejechałem juz ok 18 000 km. Wcześniej przez ponad 5 lat jezdziłem Hondą CRV . I chociaż było to auto niezawodne / silnik wolnossący /, to jednak komfort nie ten co w DS. Silnik HDI 180 KM DS to jeden z najlepszych silników w swojej kategorii jak nie najlepszy. Mam krótkie 3 letnie doświadczenie z tym silnikiem w Citroenie C5 2012r i nie miałem ani jednej przykrej niespodzianki a przejechałem nim ok 80 tys km. Obecne auto DS7 sprawdza się znakomicie i mam nadzieję, że posłuży mi jeszcze wiele lat. Jedynym mankamentem dla większej rodziny to bagażnik, który nie grzeszy wielkością, za to komfort jazdy to wynagradza - aż się nie chce z niego wysiadać.