Auto użytkowane niewiele ponad 3 lata, kupione jako używana 4 latka. Od tego czasu przejechane prawie 30 tys. kilometrów, wymienione jedynie klocki hamulcowe z przodu, no i oczywiście olej i filtry obowiązkowo co roku. Automatyczna skrzynia w niczym nie ogranicza możliwości samochodu, ciągnie do przodu nawet pod stromą górę. Do tego najpiękniejszy lakier Soul Red, wyglądający zjawiskowo niezależnie od tego, czy auto jest czyste czy brudne. Jedynie wyciszenie mogłoby być lepsze, przy prędkościach powyżej 120 kmh jest nieco głośno. Podsumowując, polecam każdemu to autko, najlepiej od prywatnego właściciela i z polskiego salonu, na pewno będzie to jedna z lepszych o ile nie najlepsza opcja z aut tej klasy.

Auto posiadam od nowości. Początkowo było ok, ale teraz, po ponad trzech latach jest... słabo. To, co się nie zmieniło od początku, to jest serwis. W zasadzie to można powiedzieć, że się zmienił i jest jeszcze gorzej - tragiczna jakość obsługi, wysokie ceny, niskie kompetencje. Samo auto nie jest tragiczne, ale jednak od marki, która reklamuje się jako innowacyjna i niemalże premium można by oczekiwać czegoś więcej. Na szczęście nie miałem jakichś poważnych awarii, które zupełnie uniemożliwiłyby eksploatację auta, ale o dziwo w niemalże nowym aucie było już kilka napraw gwarancyjnych, m.in.: wymiana akumulatora, wymiana czterech felg, wymiana listwy przedniej, wymiana kompletnych hamulców tylnych... Gdzie jest ta wręcz owiana legendą bezawaryjność Mazdy? No i wnętrze, które też w niektórych miejscach zniszczyło się od używania. Dodam, że jeżdżę głównie sam, nie były wożone żadne zwierzęta, ani dzieci. Dywanik przedni przetarł się zupełnie. Ciekawa sprawa jest też z tym dziwnym dwulitrowym silnikiem, który udaje konwencjonalną jednostkę napędową, a w zasadzie ma parametry z poprzedniej epoki. Tzn. nie jest ani szybki, ani oszczędny. Oczywiście można próbować jeździć szybko, wtedy będzie dużo palił i będzie głośny (szybko w Maździe oznacza od 3500 obr./min. w górę). Można jeździć oszczędnie, ale wtedy będzie baaardzo wolno ( na szóstym biegu 80 km/h - 90 km/h). Każdy dowolny turbodoładowany silnik benzynowy o pojemności 1.2 - 1.5 l bije Mazdę na głowę. Dodanie w tej Maździe gazu przy obrotach poniżej 2l nie powoduje praktycznie żadnej większej reakcji. Jazda z prędkościami autostradowymi, czyli 130 km/h i więcej powoduje kolosalne zużycie paliwa. Przez miesiąc jeździłem Octavią 1.4 150 KM i byłem w szoku jak szybko jest to auto w porównaniu do Mazdy 3 2.0. Gdy wróciłem do swojej Mazdy, to w pierwszym momencie myślałem, że ten silnik jest zepsuty. Ale nie, to jest po prostu taki dinozaur. Na forach krążą jakieś legendy o tym, że silniki Mazdy mają większą moc, niż podaje producent (np. 140 KM zamiast 120) - ludzie, obudźcie się, ten silnik służy do przemiszczania się, a nie do dynamicznej jazdy. Ktoś się może zastanawiać dlaczego w takim razie kupiłem to auto? Mazda 3 z bogatym wyposażeniem kosztowała 3 lata temu mniej, niż auta konkurencyjne (np. VW Golf, Alfa Romeo Giulietta). Dodatkowo auto jest bardzo ładne i fajnie się prowadzi. W codziennym użytkowaniu jest przyjemne i nie sprawia poważnych problemów - z wszystkimi wymienionymi niedoskonałościami można żyć. Po prostu to jest taki przemieszczacz, którym nie trzeba się zbyt wiele zajmować i przejmować. Natomiast jeśli spodziewacie się po tym samochodzie czegoś nadzwyczajnego, to tutaj tego nie ma. Najciekawsze jest to, że nowa Mazda, praktycznie z tym samym silnikiem, kosztuje obecnie ok. 130 tysięcy zł. Tak, to jest ten sam silnik, tylko z mocą 150 KM. Jeździłem ostatnio tym samochodem i jest nadal bieda. W 2021 roku za 130 tyś. zł można kupić starodawną jednostkę napędową, która nie daje prawie żadnej przyjemności z jazdy, a przy jakiejkolwiek próbie dynamicznej jazdy wchłania ogromne ilości paliwa. na potwierdzenie porównajcie parametry poprzedniej Mazdy 3 o mocy 120 KM i tej nowej o mocy 150 KM. Tak, ma gorsze przyśpieszenie.

Auto naprawdę fajne i wdzięczne, ale nie pozbawione kilku wad. Największą jak na razie jest niestety słaba obsługa serwisowa. Największymi zaletami są: niesamowita przyjemność z jazdy, wygląd i niskie spalanie. Serwis jest bardzo drogi, a obsługa słaba. Jest też problem, żeby wyeliminować drobną wadę auta, która jest od nowości. Miałem również problem, żeby umówić się na pierwszy przegląd po 20 tyś., a gdy już się umówiłem, to policzyli ponad 1000 zł, a przegląd trwał 1,5 h i nawet dobrze nie umyli auta. Nie sprawdzili też tej jednej usterki, którą zgłosiłem. Doradca powiedział, żebym przyjechał innym razem, gdy będzie więcej czasu.