Ilością miejsca z tyłu bije na głowę nie dość, że swoją klasę to jeszcze nawet auta większe. Wygodnie jest bardzo. A do tego spory jak na te klasę bagażnik. Komfortowe siedzenia, fantastyczne wyciszenie (w czasie jazdy silnika prawie w ogóle nie było słychać). Jeździ się przyjemnie i wygodnie. Co wpłynęło na obniżenie oceny: po 1. najważniejsze - silnik, o 1,2 historii chodziło już dużo i też się o tym przekonałem. Po 1. brał olej - między 0,25 a 0,33 l na 1000 km, co sprawiło, że lepiej zalewać go olejem średnio lub niskopopiołowym, bo nagar na tłokach zbierać się solidny, co może narobić problemów - o czym zaraz. Po 2. u mnie uszkodziły się dwa zawory i przy 154 tysiącach km musiałem robić mini remont góry silnika. Najlepiej więc pilnować poziomu oleju (bo może uszkodzić się napinacz łańcucha) a interwał skrócić (ja co 10 tysięcy km wymieniałem). Sprawa 2. jak dla mnie przednie światła świecą dziwnie - za krótko a przede wszystkim za słąabo. Żarówki H11 tez nie pomagają w tym bo są drogie i dziwnie świecą. Najlepiej co kilka lat (nawet jak się nie spalą) zmieniać je na nowe to jasność świecenia wyraźnie się poprawi. Konkludując, po przesiadce ze Skody Fabii, w Pulsarze przezywałem pozytywny szok i jeździło się przyjemnie. Niestety splot tych złych okoliczności (czyli silnik plus na przykład awaria uszczelki pod wtryskiwaczami) plus kryzys wieku średniego sprawiły, że człowiek po 5 latach postanowił Pulsara sprzedać. Podobno wersje po 2016 r. problemów z olejem i zaworami już nie mają.

Samochód Nissan Pulsar zakupiłem jako 4 letnie auto używane w salonie firmowym Nissan w Krakowie. Samochód (w podstawowej wersji wyposażenia Visia, wzbogacony o czujniki parkowania przód i tył) pochodził od pierwszego właściciela, który zostawił auto w rozliczeniu i miał przejechane niespełna 17 tyś km. Pierwszy właściciel zakupił i serwisował samochód cały czas w tym samym salonie Nissana. W 8 miesięcy przejechałem autem niespełna 20 tyś km. Wrażenia zdecydowanie pozytywne. Mimo podstawowej wersji wyposażenia samochód ma wszystko czego potrzeba w moim odczuciu - klimatyzacja, tempomat, pełna elektryka, bluetooth, dużo schowków. Auto jest bardzo pojemne, zaś bagażnik jak na klasę auta niezwykle pakowny. Samochód sprawdził się przy przeprowadzce, urządzaniu mieszkania, wyjazdach weekendowych i wakacyjnych. Nie mam zastrzeżeń do elastyczności silnika i materiałów użytych do wykończenia wnętrza. Silnik spokojnie dawał sobie radę na krętych górskich trasach, na autostradzie oraz na trasach ekspresowych. Wyciszenie na dobrym poziomie nawet przy prędkościach autostradowych. Na razie auto niezwykle bezproblemowe - nie było konieczności dokonywania żadnych napraw. Co do minusów - spalanie jest znacznie wyższe niż wskazuje producent (co jest raczej standardem). Jazda miejska to około 7.5l - 8l, jazda autostradami/ trasami ekspresowymi (przy prędkości 140-150 km/h) 7l - 7.3l, jazda drogami krajowymi spalanie w granicy 6.3 - 6.7 l. Jednakże biorę poprawkę, że wynika to w dużej mierze z mojego stylu jazdy. Innych minusów/wad auta na razie nie zaobserwowałem. Podsumowując samochód stanowi naprawdę dobrą propozycję w swojej klasie. Mimo początkowych wątpliwości co do zakupu tego auta (podstawowa wersja wyposażeniowa i niewielka pojemność silnika) absolutnie nie żałuję zakupu i z pełnym przekonaniem mogę stwierdzić, że jeszcze raz kupiłbym Nissana Pulsara. Z każdym przejechanym kilometrem przekonywałem się do tego auta coraz bardziej. Uważam, że przez małą popularność, niezły silnik, przestronne wnętrze i wyposażenie może stanowić ciekawą alternatywę dla Opla Astry, Toyoty Auris i innych popularnych kompaktów na naszym rynku. Z czystym sumieniem mogę polecić zakup tego modelu - nawet w podstawowej wersji wyposażenia.

Jeżdżę drugi rok, kupiłem używanego pulsara. To była dobra decyzja, bo samochód świetnie się spisuje. Są pewne mankamenty, np. zbyt mały zbiornik paliwa, liczyłem też na mniejsze spalanie (niewielki silnik), ale generalnie uważam auto za udane, za relatywnie niezłe pieniądze. Jak do tej pory jest niezawodny - ma przejechane 80 tys. z czego ja zrobiłem 40.