Ocena kierowcy - Alfa Romeo 156 I Kombi

Ładna, dość niezawodna i dynamiczna. Świetnie się prowadzi.

Nie wiem czy w roku 2001 jakikolwiek silnik diesla mógł konkurować z tą jednostką. Po pierwsze kultura pracy, po drugie spalanie - średnio 6,2l, po trzecie - koszty serwisowania, które ograniczają się do płynów i filtrów. 250tys km, zalany pełnym syntetykiem, którego nigdy nie ubyło.

Po prostu jest. Brakuje 6 przełożenia, ale tylko w trasie. Porównywalna z konkurencją, nie sprawia problemów.

Miałem zaznaczyć dobrze, ale dobrze mają pewnie Passaty i Golfy, a to co ma 156-ka jest inną klasą. Serpentyny w górach, są idealnym środowiskiem dla tego zawieszenia. Nawet seryjne jest idealnie wyważone. Jedyny problem jaki mam to opony o profilu 45, ale coś za coś... Do tego dochodzi średnica zawracania - wymaga przyzwyczajenia, za to bardziej bezpośredni układ kierowniczy daje dużo pewności na drodze.

Niewiele widać. Pierwsze wrażenie jest dość depresyjne - w tylnej szybie widać naprawdę niewiele, i w lusterkach zewnętrznych. Na szczęście po krótkim czasie przywykłem zupełnie.

W tej klasie to chyba tragedia, ale co tam - wygląda genialnie! Chcesz przewozić dużo rzeczy - bierz octavie. Chcesz się co ranek cieszyć widokiem samochodu - ;)

Climatronic działa sprawnie, tylko zimą długo silnik się grzeje.

Z przodu komfort ponadprzeciętny - trasa 500km to żaden problem. Raz jechałem 1200km na raz - bez problemowo, wygodnie. Gorzej z tyłu - 2 osoby tak, ale 3 tylko na krótsze trasy.

W tej klasie, za te pieniądze nie da się lepiej. Po prostu nie da się. Cisza, zarówno silnika, jak i odizolowanie od otoczenia - aerodynamiczna sylwetka w tym bardzo pomaga, a mijanie tirów nie powoduje \'zarzucania\' autem.

Spalanie bardzo uzależnione od stylu jazdy. Po mieście agresywna jazda owocuje przekroczeniem 7l/100km. Spokojnej nie miałem okazji odnotować. Na trasie przy 170km/h autostradami 7.2l/100km. Najoszczędniej z gdańska do lublina jadąc do 100km/h wyszło 4.7l/100km, ale to strasznie męczące. Przy jeździe 120-130 z wyprzedzaniem wychodzi prawie 6. Naprawy cenowo porównywalnie z Passatem B5 - część drożej, a część taniej. Trzeba tylko znaleźć dobrego mechanika, który zna się na włochach. Typowego serwisanta VW, alfa może przyprawić o nie małe nerwy;) Jeżeli jakieś drobiazgi robimy sami, samochód robi się względnie tani w utrzymaniu.

Za tą cenę nie da się kupić nic lepszego. Nie rozumiem ludzi kupujących wyjeżdżone VW czy Skody. Nie będzie taniej, bo te auta na silnikach TDI w 90% robią 30tys km rocznie. Są już po prostu w takim przebiegu, że mnóstwo rzeczy wymaga wymiany. Nie wiem jak z zadowoleniem kierowców Alf z benzyniakami, ale diesel to świetny wybór!

Hmm... drobiazgi. Cała masa. Generalnie na elektrykę nie narzekam, jedynie podświetlanie deski rozdzielczej i sterowanie klimą miało ze sobą problemy. Na szczęście w internecie jest masa artykułów co i jak naprawiać, także sporo zrobiłem sam.

Zawieszenie nie lubi naszych dróg - póki co zrobiłem ponad 20.000km na poliuretanie i jest spokój. Podłoga wymaga drobnych napraw raz na jakiś czas.