Ocena kierowcy - Mazda MX-5 II

Niesamowite auto, gdy stoi przed domem człowiek trochę czuje się jak dzieciak który słyszy kolegów wołających aby wyjść i pograć z nimi w piłkę :) Każdy powód aby wsiąść do niego i ruszyć jest dobry. Teściowa czegoś potrzebuje - jesteś na każde jej wezwanie, oby tylko wsiąść i jechać :) Plastik we wnętrzu troszkę razi, ale pamiętajmy kiedy to auto zostało zaprojektowane. Jako lekarstwo polecam udanie się do dobrego tapicera i obicie boczków i schowka alcantarą a foteli połączeniem skóry i alcantary (tak ja ja mam w swojej mx-piątce). Inwestycja może nie najtańsza ale wtedy już na prawdę nie chce się wysiadać z tego samochodu :) W tym aucie czuję się jak dobrze dobranych ciuchach, radość z jazdy jest niesamowita. Każdego dnia w drodze do pracy "poprawiam" prędkość wejścia i wyjścia z kolejnych zakrętów. Odmładza o połowę :)

Jak na razie wszystko gra, samochód był "kręcony" przez większość życia na wysokich obrotach, a mimo to chodzi bardzo dobrze. Uwielbia wysokie obroty i może tylko nieco zbyt wolno wchodzi z , przez co, chcąc szybko jeździć, dobrze jest nie spuszczać go poniżej 3,5 tys

Wbrew pozorom - elastyczna. Przez całe życie uczyłem się, że "jedynka służy tylko do ruszania", ale tutaj w korkach, nie ma problemu, aby ruszyć i podjechać nieco. Dźwignia bardzo krótka, dość specyficzna, ale begi wchodzą od pierwszej chwili bezbłędnie. Wzór!

Perfekcyjny, niesłychanie czuły na każdy ruch kierownicy, od pierwszych chwil poczujesz się jak byś się w tym aucie urodził (a pewnie sporo osób zostało w nim, pomimo braku przestrzeni poczętych) :) Jeśli nauczysz się jeździć nieco boczkiem, zachowasz zimną krew w poślizgu, będziesz jeździł jednym z najszybszych aut w okolicy ;)

Jedyna wada to konieczność specyficznego ustawiania się przy sygnalizacji świetlnej. Po paru dniach można się przyzwyczaić.

Fantastyczna pozycja za kierownicą, wszystko pod ręką, bajka. Przy codziennej jeździe - prawy łokieć na podłokietniku, prawa dłoń na dźwigni zmiany biegów, bez odrywania łokcia obsługujesz radio, szyby, wentylację. Klasa sama w sobie.

Dwie wiadomości dobra i zła. Najpierw - zła. Silnik nagrzewa się okropnie, przez co ogrzewa najpierw nogi, potem całe wnętrze. Wał podobnie, tak więc w podłokietniku robi się mały piecyk. Jeśli włączysz nawiew w środku zrobi się tylko cieplej, bo powietrze z niego wypadające jest... ciepłe :) Nie pomaga w tym wszystkim czarny, szybko nagrzewający się dach. Teraz wiadomość dobra. Tym ciepłym powietrzem możesz nagrzać sobie wnętrze auta, z opuszczonym dachem przy 10 stopniach na zewnątrz :)

Przestronniej niż na motorze :) Dla 1-2 osób wystarczy, tylna półka, przy złożonym dachu daje sporo dodatkowej przestrzeni na różne drobiazgi.

To takie auta trzeba wyciszać? :)

Wbrew pozorom nieźle. Ceny napraw (mam to auto od niedawna, zatem na razie zrobiłem tylko to co musiałem po poprzednim właścicielu) nie są wygórowane, a zawsze należy pamiętać o... wolnym rynku :) Rozrząd (bez pompy), rolki, paski, wszystkie filtry, olej - w Krakowie - udało mi się zrobić za niecałe 800 zł.

Bardzo korzystnie! Ceny części znośne, nieskomplikowanie obsługi powoduje, że naprawy nie są skomplikowane i można je bez większych obaw wykonywać w każdym solidnym warsztacie. Za kilkanaście tysięcy złotych trudno znaleźć auto o tak doskonałych właściwościach jezdnych, tak dobrze wyglądające i tak solidne.

Yyy... Nic :)

Yyy... "typowych usterek brak" :) Trzeba trochę uważać na sprzęgło, łatwo je przegrzać ;> Trzeba dać mu odpocząć godzinkę i znów jest wszystko OK.