Ocena kierowcy - Mitsubishi Pajero III

Ja jestem prawdopodobnie nieobiektywny, ale bardzo lubię \"Misia\". Poza tym to jest naprawdę solidny, twardy i trwały samochód. Wiadomo, jak się całe życie śmiga osobówkami, to trzeba się przyzwyczaić do tego, że w zakręty trochę wolniej, że wysoko się siedzi, że dynamika inna... Ale! Szybko się człowiek przyzwyczaja, że nie urwie miski olejowej, że chodnik to nie dramat, że śnieg to frajda a błoto jest fajne. Do spółki z ojcem użytkujemy ten samochód od ponad 2 lat i nie mogę powiedzieć, żeby któryś z nas jeźdźił kiedyś lepszym samochodem. Zdecydowanie polecam, należy jednakowoż znaleźć jak najlepszy egzemplarz - przebieg to nie problem, ważne, żeby nie był porozbijany, a do tego regularnie serwisowany. Utrzymując tę tendencję można mieć pewność, że auto się nam odpłaci bezproblemową jazdą.

Ma 4 cylindry, a kultura pracy jest bardzo fajna. Do tego dźwięk, jaki słychać na zewnątrz przy ostrym ruszeniu powoduje panikę wśród pieszych. Ja osobiście odnoszę wrażenie, że jeden z 2 poprzednich właścicieli tego pojazdu coś pogrzebał - bo 3 lata młodsze Pajero z 1/3 tego przebiegu nie daje rady się za naszym \"Misiem\" utrzymać.

Hydrauliczny automat. Wg. fabryki należy zmieniać olej co 150 000 km. My zmieniamy co około 135 000, bo i auto jest eksploatowane dość mocno. Co do samej zmiany biegów - bardzo pozytywne wrażenia, a jeśli przerzucimy się na tryb sekwencyjny, to można stresować kierowców osobówek.

Daję doskonale. Bo to terenówka a nie osobówka. A terenówka może czasem \"popływać\". Co nie zmienia faktu, że teraz, po dużym przeglądzie zawieszenia i z nowymi amortyzatorami (wymiana z oryginalnych przy przebiegu 332 000 km!!!) układ jezdny jest cholernie precyzyjny.

Jak ktoś ma problemy z widocznością w tym samochodzie, to niech nie parkuje. Sorry dobrzy ludzie, ale to auto jest jak szklarnia, a lusterka są mniej więcej takie, jak felgi od malucha. Trudno o auto, którym łatwiej jeździć.

Może to ja jestem jakiś autystyczny, a może po prostu Pajero to bardzo ergonomiczne auto? Tak czy inaczej, jak wsiadłem pierwszy raz w \"Misia\", to od razu się w nim odnalazłem. Jedyny minus? Regulacja foteli - wolałbym pokrętła, ale się czepiam.

Wieje kiedy trzeba, grzeje kiedy trzeba, ja jestem zadowolony. Warto wymieniać filtr kabinowy. Często. Wtedy klima po prostu odzyskuje moc i działa tak, jak powinna.

Ja jeżdżę głównie z przodu:) Z tyłu mogłoby być lepiej, ale duży, wręcz ogromny plus za możliwość położenia foteli. Tylnych. Oczywiście, o ile nie masz kratki:) Poza tym jak dla mnie, a mam 181 cm wzrostu i należę do ludzi o relatywnie słusznej objętości - miejsca wystarcza.

Jakoś tak cicho w tym aucie. Oczywiście tak do 130 km/h. Powyżej robi się głośniej, ale jest radio i można je podgłośnić. Poza tym wrażenie jest ciekawe, bo powyżej 140 km/h lusterka łopoczą na wietrze, jak uszy jamnika i ma się wrażenie, że zaraz się urwą. Jak na razie to nie miało miejsca. Wiele też zależy od opon - my śmigamy na BF Goodrich AT - głośnawe, ale za to trwałe. Dodatkowo zawsze można zjechać w las i sie tak szybko nie zakopać.

Samochód ma niemal 2200 kg masy na pusto. Ma automatyczną skrzynię. Opony AT. Dodatkowo należy dodać, że ciągnie za sobą lawetę, prawdopodobnie częściej niż by chciał. Do tego ma przelatane ponad 330 000 km. Więc jak słyszę, gdy komuś mówię, ile pali, że to dużo, to dostaję ataku śmiechu. Z ciekawostek - na holenderskim Shellu V Power spalanie spada o jakieś 0,5 l/100, niezależnie od warunków jazdy.

W tej chwili jest już w ogóle bardzo dobrze, my płaciliśmy jeszcze relatywnie drogo. Z drugiej strony należy pamiętać, że samochody z grupy \"terenowych\" mają inne ceny i ten rynek rządzi się nieco innymi prawami.

Nic mi się nie skaszaniło. Czasem wymienię jakąś żarówkę. ALE TO NIE USTERKI TYLKO KWESTIE EKSPLOATACYJNE!!! Ludzie kochani, nauczcie się to rozróżniać!

Wymiana oleju co 15 000 km. Pełen syntetyk. Dolewka na 15 000 km - ok. 0,5-0,8 l. Nie mam pytań. Wymienialiśmy łożyska przód - w serwisie - wada fabryczna wczesnych Pajero - zdychają jak ruskie kineskopy, maksimum 180 000 km. Niedługo potem musieliśmy wymienić przeguby przód. BO SERWIS MITSUBISHI JEST BAAAAAARDZO DOBRY. Po prostu dramat. Półosie wyciskaliśmy sami, kilkunastotonową prasą. W serwisie robili to napier****** młotkiem w półoś, wszystko wepchnięte w imadło. Dziękuję, nigdy więcej serwisu. Z czystej uprzejmości nie podam, w którym serwisie pracują tacy specjaliści. A ogólnie - jak się dba tak się ma - wymieniać wszystko na czas, nie katować w trasie, wiedzieć kiedy zapiąć reduktor, to nic się nie popsuje.