To moje pierwsze auto. Czarny metalik. Pomimo swoich lat auto ma nienaganny wygląd. Ślad rdzy koło znaczka VW na tylnej klapie. Nad morze po zalaniu całego baku(55l) spalił około 5,5 litrów. W mieście potrafi zjeść 10l. Całkiem dynamiczny w porównaniu do Toyoty Yaris z kursu na prawko. Przy 140 słychać powiew powietrza, ale nie jest on jakoś dokuczliwy. Miejsca jest sporo nie ma potrzeby rozpychania się. Ma lekko sportowe krztalty. Silnik nie hałasuje. Dałem za niego 11 tys. I ma wszystko co niezbędne do przyjemnej bezpieczniej jazdy.

Auto kupione z salonu w Polsce. Kupowany ze stresem bo naczytałem się na tym portalu o tym jakie to zawieszenie nie jest słabe. Okazało się, że po 276tys. nie ma w nim nic do roboty. Przez te 11 lat jakie mam auto wymienione były dosłownie: 1. łożysko z piasta (wymiana gratis bo wada fabryczna) przebieg około 5tyś. 2. lampy tyle (wymiana gratis bo wada fabryczna) przebieg około 40tyś. 3. cewka 2x na 4 garze i 1x na 2 garze. 55tyś - 100tyś - 215tyś. 4. amortyzatory tylne po 200tyś (przednie mają sprawność na poziomie 87% wg stacji diagnostycznej) 5. łożysko z piastą przy około 180tys (przyczyna to wjechanie w dziurę) 6. maglownica - przy około 200tyś przyczyna jak wyżej 7. tuleje metalowo-gumowe w przednim zawieszeniu przy około 180 tyś. 8. zamek w tylnych drzwiach przy około 200tys. 9. wentylator (ten mniejszy przy chodnicy) po około 150tyś To tyle reszta to rzeczy eksploatacyjne jak klocki, tarcze, żarówki, płyny. Auto serwisowane w VW tylko przez pierwsze 3 przeglądy i zerowy przegląd. Auto w codziennym użytku, nigdy mnie nie zawiodło, nie musiałem wzywać lawety etc. Zawsze dojechało na miejsce. Do tego nie dam o auto bo wychodzę z założenia, że auto to po prostu dupowóz i ma dla mnie pracować a nie się błyszczeć. Mam do dziś pełnie poczucie, że w każdej chwili mogę wsiąść i dojadę z rodziną choćby na Syberię bez awarii. W większości auto eksploatowane 2+2 os. Auta na pewno nie sprzedam bo z takim przebiegiem wezmę gorsze - wole je zostawić w rodzinie. Obecnie rozglądam się za VW kombi albo VW Sharanem. Jednak jak kupię to na pewno nowe. Nie chcę kupić auta sprowadzanego albo z nieznanego źródła po kij wie jakich przebojach albo w licznikiem cofniętym o 300tys i potem pisać pierdoły jakie to zawieszenie nie jest kulawe albo, że silnik kiepski bo bierze olej... Ze swojej 11 letniej perspektywy oceniam to auto jako dobre z naciskiem na dobre+ Czego brakuje mi w aucie - większego bagażnika i tych nowych gadżetów, jakże przydatnych, za to już dostępnych w nowych autach więc gdy kupie nowe na pewno wyposażę auto w te rzeczy.

Samochód jest przeciętny a nawet kiepski za taką kase czegoś trzeba wymagać. Niezaprzeczalnie jego największa zaletą jest szybka odsprzedaż bo idiot na tego złoma zawsze sie znajdzie. Najbardziej daje się we znaki polityka producenta tuszowania awarji. VW wypuszcza na rynek auto, i ma nadzieję że fama rzekomej jakośći jakoś obroni te auto i tak jest o dziwo. Samochód jest wybitnie niedopracowany, i testowany tak naprawdę na klientach zamiast na fabrycznych jazdach testowych. To jeszcze mozna zrozumieć - wiadomo, koszty. Ale dlaczego producent istniejący na rynku już tyle lat, nie potrafi się uczyć na własnych błędach? Jednak tam widać wyraźną konsekwencję - mimo że pewnych wpadek nie da się uniknąć, to jednak z generacji na generacje te auta są coraz gorsze golf I ,II , III, były ok ale dalej to tylko kasa kasa a klijent niech się martwi. Czy Golf w ogólnej ocenie pozostaje daleko w tyle za konkurentami? Renault z megan III bije golfa, Ford to samo nawet Peugot robi coraz lepsze auta. dodatkowo spalanie na poziomie 9-10 l to pomylka moja mazda 6 z 2005r pali 8l a jest wieksza i cięższa. Calości dopelnia silnik mimo 115 KM nie daje rady Megance sąsiada a ma on 1.5 dci 86KM to kpina, goryczy dolewaja awarje silnika( i nie tylko) wydałem na naprawy 3600zł a zapowiada się że to nie koniec.