Jeepa kupiłem całkowicie przypadkowo - przesiadłem się bezpośrednio z Lexus'a IS200 1 generacji. Jednocześnie, wcześniej byłem zawsze przyzwyczajony do aut japońskich, często też mocnych, dobrze lub świetnie się prowadzących i wygodnych (Subaru, Lancery, 350Z itp.) - potrzebowałem czegoś, czym będę mógł bez obaw latać na co dzień wokół komina i dla własnej frajdy wybrać się w lekki teren - zaznaczam - bez topienia w błocie po klamki czy przepraw przez rzeki. Biorąc pod uwagę poprzednia doświadczenia, Pajero IV w rodzinie, 350Z jako weekendówkę.... Cherokee jest.... Trudny. Nędzny. Marny. Kiepski. Nie dzisiejszy. Po prostu głupi. Po co auto, które nie przyspiesza, nie hamuje, nie skręca.... Ale ale - w kontekście auta, którym możemy jeździć codziennie w tę i na zad bez względu na to czy aktualnie droga jest przejezdna, oraz czysto amatorsko przejechać się przez leśne dróżki - stał się moim najlepszym kumplem. Nie spuszczam się szczególnie nad wyglądem zewnętrznym czy ilością mikrorysek, dzięki czemu co raz częściej jeżdżę "na skróty" - oczywiście odrobinkę dłużej... Ale to naprawdę czysta przyjemność!! A swoją drogą, zdarza mi się także strzelić trasę 600km i powiem szczerze, że jest w niej wyjątkowo relaksujący i nie namawiający na jakiekolwiek szaleństwa - ograniczenia prędkości nas nie interesują, bo i tak nie jesteśmy fizycznie w stanie ich złamać - jazda powyżej 100 kmh to de facto proszenie się o kłopoty - jedna sarenka, jeden gwałtowny ruch kierownicą i możemy przez boczną szybę dokładnie przyjrzeć się strukturze asfaltu tudzież pobliskiego rowu. W mieście? Raczej 40-50 to maks - jeden gówniarz z nosem w smartfonie i oglądamy kolegę z celi obok. Dopóki trzymamy zakres prędkości dozwolonych zaś, nie ma bardziej wyluzowuu...jącego (?) auta .. No może poza mustangiem w automacie :) Jak dla mnie - strzał w dziesiątkę! Początki mogą być trudne... Ale zdecydowanie zyskuje po bliższym poznaniu. Trzeba tylko przestawić myślenie z trybu "za***rdalacza handlowca" i dać na luz. Odwdzięczy się, zaręczam :)

Jeep Cherokee XJ to auto kultowe. Samochód z duszą, mający w sobie to coś. Wystarczy wsiąść na kółko i już człowiek się cieszy. Pionowa, kanciasta konsola środkowa, bardzo charakterystyczna dla amerykańskiej motoryzacji z tamtych lat. Pięknie podświetlone na zielono zegary tablicy wskaźników w tym niespotykane w europejskich samochodach wskaźnik napięcia ładowania oraz ciśnienia oleju. Kanciasta stylistyka z lat 80 powoduje, że auto od razu rzuca się w oczy na tle obecnych obłych modeli oraz "nadmuchanych" kombi. Nawet jak go się nie dostrzeże to na pewno usłyszy. Większość moich znajomych powtarza, że słyszą iż już jadę, i to już z daleka. Auto budzi spore zainteresowanie wśród kierowców, podczas wizyt na stacjach benzynowych pada dużo pytań na temat parametrów technicznych samochodu, o możliwość zerknięcia do środka oraz ogólny zachwyt jego kanciastą stylistyką, co jest bardzo miłym przerywnikiem podczas długiego czasu napełniania zbiornika. Jak na auto z lat 80/90 jest naprawdę dobrze wyposażone i wygodne. Nie jedna osoba siedząc w XJ jest w szoku, że jest ono wyposażone tak, a nie inaczej, a przecież auto ma już ćwierć wieku. W odpowiadających mu modelach z tamtych lat próżno szukać takiego standardu. Jeżeli tylko użytkujemy je normalnie, tzn. normalna jazda w terenie, szosowa, nie katujemy go na 35 calowych kołach, nie taplamy się po klamki w błocie (od tego są zmotki), potrafi ono nam się odwdzięczyć swoją niezawodnością i niezniszczalnością. Wiadomo części eksploatacyjne trzeba wymieniać. Jadąc Jeep'em masz pewność, że dowiezie Ciebie do celu. W tym samochodzie czujesz, że jedziesz (w przenośni i dosłownie). Radość i wrażenia z jazdy są nie do opisania. Auto to taki mały krążownik, który może nie jest demonem prędkości ale może wjechać tam gdzie nie wjedzie ówczesne auto. W aucie nie mogło zabraknąć skrzyni redukcyjnej (reduktora) co czyni go prawdziwą terenówką. Do wyboru mamy 5 trybów pracy skrzyni redukcyjnej (Select-Track): 2WD - jazda z napędem na tył; 4 Part Time - jazda z dołączonym napędem na przód i zblokowanym mechanizmem różnicowym międzyosiowym; 4 Full Time - jazda z dołączonym napędem na przód i odblokowanym mechanizmem różnicowym międzyosiowym; N - Neutral - wiadomo; 4 LO - jazda z dołączonym napędem na tył i zblokowanym mechanizmem różnicowym międzyosiowym i włączonym reduktorem o przełożeniu 2,72:1. Dodatkowo tylny most w większości przypadków wyposażony jest w blokadę mechanizmu różnicowego. Silnikowi nie brakuje mocy i momentu obrotowego. Przy nagłym przyspieszaniu odczujemy spory kickdown. Auto wyrywa spod świateł zostawiając wszystkich spóźnialskich w tyle co budzi zdziwienie nie jednej osoby. Po 4 sekundach osiąga prędkość 60 km/h, po 10 sekundach 100 km/h co jest świetnym wynikiem w tego typu segmencie aut. Jedynym minusem auta jest jego spore zapotrzebowanie na paliwo. AMC 242 R6 4.0L swoje wypić musi i tyle, szczególnie w jeździe miejskiej. Silnik bardzo dobrze znosi zagazowanie. Z mojej obserwacji wynika, że zużycie gazu względem benzyny to 25-30% więcej w litrach. Jak o każde auto o Jeep'a należy dbać, z tym że nie potrzebuje on wiele troski - wystarczy wymiana płynów eksploatacyjnych zgodnie z instrukcją.

Większość opini o VM to opinie negatywne. Mimo tego zdecydowalismy się na zakup disla. Większość z nich to sprowadzone graty, o które nikt nie dbał. I nie dziwie się, że mają tak złą opinię. O zadbany egzemplarz jest trudno. Osób, ktore naprawde znają się na tych silnikach jest bardzo mało. My trafiliśmy na egzemplarz, który potrzebował drobnych napraw eksploatacyjnych plus zrobienie zawieszenia. Lakier w 100 % oryginalny. Jesli chodzi o jazdę w terenie to robimy to dla zabawy i potrafimy odpuścic wiele rzeczy by o niego dbać, ale VM daje rade największym "Dzikom". Wiele osób, z którymi jezdziliśmy są w szoku, że tyle potrafi. Mamy nadzieję, że będziemy cieszyć się VM wiele lat.